Arrow-long-left
PL|EN

Krytyka

Afirmacja

Gdzie są fantastyczne lesbijki?

Kira Nin, „Morning”, akwarela, 2020

Fantastyka to najbardziej kolorowy i różnorodny obszar literatury. Wydawałoby się, że skoro można w niej znaleźć wszystko, od smoków po androidy, od kosmitów po elfy, to znajdziemy też pełny przekrój ludzkiej różnorodności. Niestety, jest tu jeszcze wiele białych plam. Oto krótki przegląd śmiałkiń_ów, które_zy odważyły_li się tam zapuścić – i pokazać nam w fantastycznych światach lesbijki.

Reprezentacja mniejszości – głównie płciowych i seksualnych, ale nie tylko – to w ostatnich latach jeden z dyżurnych tematów dyskusji wśród osób interesujących się fantastyką. Widać to zarówno w internecie, jak i podczas fanowskich spotkań czy w programach konwentów. Często, jak to bywa w naszym kraju, pojawia się pomstowanie na „polityczną poprawność”, widać jednak spore zainteresowanie tymi kwestiami i poczucie, że wiele brakuje. Część czytelniczek_ków czuje się niereprezentowana w swoim ulubionym gatunku. Inne_i widzą, że pod pewnymi względami polska fantastyka z powodu mocno wpojonego konserwatyzmu nie sięga po niektóre motywy i idee, pozostając w tyle za zachodnią.

Gdy w jednej z dużych facebookowych grup o fantastyce szukałam różnych wariacji fraz, takich jak „reprezentacja”, „queer” i „LGBT(Q+)”, znalazłam kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt wątków, nieraz liczących kilkaset komentarzy, w których polecanek było więcej niż przepychanek, a tytuły powieści (często nietłumaczonych na język polski), opowiadań, filmów, seriali i komiksów szły w setki. Jeśli interesuje nas tematyka queerowa w fantastyce, bez problemu w kilka chwil stworzymy sobie listę lektur na kilka lat. Ile jednak będzie na tej liście tekstów powstałych w Polsce i po polsku?

Krótka odpowiedź: niewiele.

Jeśli zapytamy czytelniczki_ków fantastyki o wątki lesbijskie w polskiej literaturze fantastycznej, to zapewne ktosia_ktoś szybko wystrzeli z Andrzejem Sapkowskim. Istotnie, dla wielu osób, w tym również dla mnie, mikrowątek związku Ciri, bohaterki pięciu tomów „Sagi o wiedźminie”, z członkinią nastoletniego gangu był pierwszym lub jednym z pierwszych kontaktów z queerowością w literaturze. Dziewczyna, na tym etapie swojej podróży już mocno wymęczona, zmaltretowana i straumatyzowana, odnajduje nieco ciepła i pozytywnej atencji u starszej koleżanki. Brzmi to nieźle, ale niestety wątpliwości, czy ten związek był konsensualny, są bardzo uzasadnione. Relacja z Mistle staje się dla Ciri swego rodzaju tarczą przed przemocą grożącą jej ze strony innych członków grupy i w nielicznych wzmiankach, w późniejszych dziełach powstałych wokół „Wiedźmina”, związek ten jest przedstawiamy raczej pozytywnie. Fani podchodzą jednak do niego ze sporą rezerwą.

Kira Nin, „Rejoined”, cienkopisy i akwarela, 2019

W podobnym czasie – słynny cykl Andrzeja Sapkowskiego ukazywał się od połowy lat 90. – wyszedł pierwszy tom serii „Księga całości” Feliksa W. Kresa. W tej nieco mniej znanej, ale przełomowej dla polskiej fantasy serii, wątki queerowe – zarówno lesbijskie, jak i gejowskie – pojawiają się niejednokrotnie. Choć nie spełnią raczej oczekiwań współczesnych czytelniczek i czytelników wyczulonych na tęczową tematykę, to warto pamiętać o tym, że przedstawiane neutralnie czy życzliwie postaci nieheteroseksualne pojawiły się w polskiej fantastyce nieco wcześniej niż w drugiej dekadzie XXI wieku. Wbrew temu, co często można usłyszeć, nie znajdziemy tam tylko przemocy i fetyszyzacji (w tych dwóch przoduje „Achaja” Andrzeja Ziemiańskiego, której pozwolę sobie nie poświęcać tu więcej miejsca).

Z nowszej fantastyki, w której znajdziemy wątki lesbijskie, proponuję pięć tytułów. Wybrałam je nie tylko ze względu na tematykę, ale również literacką jakość. Jeśli z fantastyką ci zazwyczaj nie po drodze, a chcesz się z czymś zapoznać, może skusi cię któraś z tych propozycji.

Aneta Jadowska to autorka ciesząca się ogromną popularnością i mająca już na koncie kilkanaście powieści. W dwóch seriach – cyklu o Dorze Wilk i cyklu o Nikicie – nie stawia wątków queerowych na pierwszym ani drugim planie, ale raczej daje im stałą obecność w tle. Może niedokładnie tego szukamy, mówiąc o reprezentacji mniejszości, ale myślę, że to też bardzo dobry sposób normalizacji motywów często niepotrzebnie traktowanych jako kontrowersyjne. Choć bohaterki obu serii przez zdecydowaną większość fabuły działają osobno – Dora w Toruniu, Nikita w magicznej Warszawie – to ich relacja stanowi jeden z łączników obu historii. Warto przeczytać choćby pierwszą powieść o Nikicie, „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów” (2016), dla rzadkich, ale ujmujących wzmianek o Dorze i złotych czasach ich związku, jasno błyszczących na tle dość ponurej powieści.

Karolina Fedyk natomiast to nowe nazwisko, które warto zapamiętać. Gdyby jej debiutancka powieść „Skrzydła” (2019) ukazała się w Wielkiej Brytanii lub USA, zrobiłaby furorę. Olśniewa pomysłem na fantastyczny świat i kreatywnością (autorka sięga m.in. do mitologii etruskiej), a także ogromną empatią i wrażliwością, widocznymi zwłaszcza w konstruowaniu postaci. Jeśli szukacie reprezentacji, znajdziecie jej tu mnóstwo – od świetnych postaci kobiecych, przez bohaterów niebinarnych i z niepełnosprawnościami, po, oczywiście, wątek miłości dwóch kobiet, w pierwszym tomie niestety dopiero zapoczątkowany. Mam nadzieję, że drugi tom doczeka się wydania i dostarczy jeszcze więcej radości.

„Czarownica znad Kałuży” Artura Olchowego (2017) to z kolei postapokaliptyczna powieść o świecie, który powoli podnosi się po katastrofie i którego mieszkańcy zapomnieli o wielu cywilizacyjnych osiągnięciach. Bohaterką jest osiemdziesięcioletnia kobieta pełniąca funkcję zielarki i przewodniczki w małej mazurskiej społeczności. Wątek queerowy pojawia się w retrospekcjach – chyba najbardziej przejmującej i poruszającej części powieści. Historia miłości sprzed wielu lat nie zajmuje wiele miejsca, ale nad całą historią unosi się duch partnerki Koślawej, który ciągle na nią wpływa i ją inspiruje. Ciekawe jest to, że choć powieść nie pozostawia wątpliwości, iż dwie kobiety były parą i bardzo się kochały, autor uznał za stosowne dodatkowo potwierdzić ten fakt ponad dwa lata po ukazaniu się powieści, jako że bohaterka wprost się w niej nie outuje. Olchowy stwierdził w swoich kanałach w mediach społecznościowych, że do doprecyzowania tej kwestii skłoniły go wydarzenia ostatnich miesięcy i nagonka na osoby LGBTQ+ – to nie czas na subtelności i niedopowiedzenia.

Kolejna propozycja to „Vice versa” Mileny Wójtowicz (2019), drugi tom serii „Post Scriptum” opowiadającej o różnych fantastycznych istotach (strzygach, wilkołakach, inkubach…) zamieszkujących współczesny świat i próbujących funkcjonować w ramach ludzkiego społeczeństwa. To lekkie, zabawne powieści, którymi można się otulić jak puchatym kocykiem. W „Vice versa” dodatkowym elementem wywołującym uśmiech jest wątek – niestety na drugim planie – Marii i Ludmiły. Pierwsza jest matką jednego z bohaterów, pogodną hipiską i właścicielką ośrodka wypoczynkowego, druga zaś potomkinią rodu łowców potworów. Syn Marii ma problem z zaakceptowaniem nowego związku matki, bo jako tylko częściowo człowiek nie czuje się komfortowo z myślą o włączeniu do rodziny łowczyni potworów… To nie jest rozbudowany wątek, ale został przedstawiony bardzo sympatycznie, a wszystkie związane z nim kontrowersje są oparte na konflikcie zupełnie innej natury, niż można by się spodziewać. Co ciekawe, wszystkie nieludzkie byty w powieściach Wójtowicz są „nienormatywne”. Dość jasna metafora.

Ten artykuł nie mógłby się obejść bez wspomnienia Anny Kańtoch, gwiazdy zarówno fantastyki, jak i kryminału. „Czarne” (2012) – oniryczna, niepokojąca powieść na granicy fantastyki – rozgrywa się u schyłku XIX i w pierwszej połowie XX wieku. Jej bohaterka wspomina młodość i pobyty w letniej rezydencji, w tym epizody fascynacji i intymności z nieco starszą kobietą. To piękna, choć pod pewnymi względami kontrowersyjna powieść, której dokładniejszy opis mógłby zepsuć wrażenia z lektury – więc poprzestanę na jej poleceniu.

Kira Nin, „Golden afternoon”, akwarela, 2020

Czy możemy mówić o wyraźnej obecności lesbijek w polskiej fantastyce?

Niestety z trudem, jest ich naprawdę mało. Wprawdzie moje zestawienie nie wyczerpuje tematu, bo znajdziemy kobiece wątki queerowe w jeszcze kilku powieściach i opowiadaniach, to jednak nawet w tych tekstach są one marginalne, nierzadko znajdziemy też w nich elementy problematyczne i budzące wątpliwości. Ciągle jeszcze czekamy na literaturę fantastyczną z queerowymi wątkami w pełnym znaczeniu tego słowa: powieści, w których tęczowa tematyka pojawia się na pierwszym planie, niekoniecznie jako główny temat, ale jako nieukrywana i istotna część charakteru głównych bohaterek, wpływająca na ich doświadczenia, decyzje i osobowość. Podobnie jak w życiu, w literaturze też łatwo lesbijki przeoczyć – z jednej strony kultura przyzwala na bliższe kontakty między kobietami i tym tłumaczy lesbijki widoczne w przestrzeni publicznej, ale bagatelizuje je, a z drugiej ma tendencję do fetyszyzacji. Choć i tak widać duży postęp względem fetyszyzacji kobiecej homoseksualności, zjawiskiem male gaze, czyli opisywaniem takich wątków w sposób rozerotyzowany, skierowany do męskiego odbiorcy, czy łączeniem wątków lesbijskich z przemocą, co dziś też jest obecne w literaturze, ale już nie dominuje jako sposób ujmowania tego tematu.

Brak lesbijek na pierwszym planie był jednym z powodów, dla którego wraz z grupą wolontariuszek_szy z Grupy Wydawniczej Alpaka postanowiłyśmy_liśmy przygotować antologię queerowej fantastyki, która ukazała się w czerwcu 2020 roku. Liczba tekstów z kobiecymi wątkami, jaką otrzymałyśmy_liśmy, przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Do swoich dzieł wprowadziły je zarówno doświadczone i cenione twórczynie, jak i wiele debiutantek, o których, mam nadzieję, jeszcze w przyszłości usłyszymy. Udowodniły, że każda fantastyczna historia może zawierać wątek lesbijski i opisywać bohaterki lesbijki – i tylko na tym zyska – oraz że to temat żywo interesujący i twórczynie, i czytelniczki. Antologia jest bezpłatna, nic więc nie stoi między wami a lekturą, a jeśli zawahacie się, od czego zacząć, polecę wam na początek trzy teksty, w których wątek lesbijski jest szczególnie widoczny i interesująco przedstawiony. „Płomień twego serca” Justyny Kulisy to pełna humoru, ale również dramatyczna i wypełniona akcją historia o księżniczce i smokach. Olga Niziołek w „Ogrodzie rozkoszy ziemskich” przedstawia tajemniczą historię pełną symboliki zaczerpniętej z obrazów Hieronima Boscha, zaś „Moja siostra” Krystyny Chodorowskiej zderza daleką przeszłość, po części tylko fantastyczną, z bardzo aktualną współczesną przemocą i walką o tożsamość. Polecam waszej uwadze również: „Rybę” Zofii Lubińskiej, „Szum muszli” Gabrieli Kasprzyk, „Wyspę Łosi” Anny Łagan i „Żywię” Agnieszki Szmatoły. I inne testy, bo tą listą wcale nie wyczerpałam tematu lesbijskiej reprezentacji w „Tęczowych i fantastycznych”.

„Tęczowe i fantastyczne” – zbiór fantastycznych opowiadań, esejów i grafik z wątkami LGBTQ+. Dodajemy kolorów fantastyce

Homoseksualne i biseksualne kobiety obecne w środowiskach fanowskich i wśród osób tworzących fantastykę domagają się zauważenia ich istnienia. Fantastyka jest całkiem dobrym obszarem do działania w tym kierunku. To jest ta część kultury, w której przestrzeń na eksperymenty, nowości i tematy dotychczas nieeksploatowane jest nieskończona. Szkoda, że tak niewiele_u twórczyń_ców decyduje się na sięganie po tęczową tematykę, wiem jednak, że każdy następny tekst, który się ukazuje, jest źródłem inspiracji dla wielu kolejnych. Mam nadzieję, że doczekamy się zauważenia i wyraźnej obecności w fantastycznych światach. Na pewno sprzyja temu dyskusja, która obecnie toczy się wśród fanek_ów – wywołana między innymi publikacją w „Nowej Fantastyce” mocno homofobicznego opowiadania Jacka Komudy– oraz coraz większa popularność pisarek, w tym kilkunastu tworzących grupę literacką zwaną Hardą Hordą (Fantastic Women Writers of Poland), oraz piszących osób nieheteronormatywnych. Podchodzą do gatunku z dużą otwartością i prowadzą go w nowych kierunkach.

***

Za pomoc w tęczowych poszukiwaniach serdecznie dziękuję facebookowej grupie Polifonia Fantastyczna.

Magdalena Stonawska – z zawodu redaktorka, tłumaczka i social media ninja, po godzinach fanka fantastyki, fandomowa działaczka i osoba podejmująca zdecydowanie zbyt wiele fanowskich inicjatyw. Działa w portalu Whosome.pl, koordynuje Grupę Wydawniczą Alpaka i od czasu do czasu organizuje fantastyczne wydarzenia.

Kira Nin  jest profesjonalnym artystum, osobą niebinarną, genderfluid i lesbijką (zamki: onu/jenu). Jest wiedźmą i anarchistą. Lubi „Star Treka”, dobrą herbatę i spędzanie czasu w lesie. Sztuka jest dla niej i formą komunikacji, i sposobem dzielenia się ważnymi rzeczami. 

Space Forest – Art by Kira Nin
Niquelen 

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: