[Kadr z video przedstawia kobietę we wnętrzu czytającą list. Kobieta ma na sobie ciemny sweter, za nią znajduje się regał z książkami, a po jej prawej stronie biurko]
Pierwszą część projektu „Głosy” pokazałam w grudniu 2020 roku w galerii OP ENHEIM we Wrocławiu.
Poprosiłam kilka przyjaciółek z Białorusi: artystek, pracowniczek kultury, aktywistek, niektóre poznane poprzez korespondencję, aby napisały do mnie listy na temat wydarzeń w Białorusi, które mają miejsce od sierpnia 2020 roku, i opisały, co czują. Wszystkie listy, które otrzymałam, są bardzo wzruszające. Wszystkie też w pewnym sensie opowiadają o tym samym: o strachu, przemocy i poczuciu solidarności. Listy te zostały odczytane, nagrane i udostępnione w formie performansu online. Ich treść czytały na głos moje przyjaciółki z Polski, które także działają w obszarze kultury, sztuki i aktywizmu społecznego.
Druga część tego projektu będzie zawierać odpowiedzi od koleżanek, sióstr z Polski.
Nie dostałam jeszcze wszystkich odpowiedzi i nie wiem, ile ich ostatecznie otrzymam, ale rozumiem, że dla każdej z nas ostatni czas był emocjonalnie bardzo wyczerpujący.
W otoczeniu negatywnych bodźców czasem dobrze jest podzielić się swoją historią, odetchnąć, zdystansować się na chwilę od tego, co dzieje się dookoła, dać upust myślom i przelać je na papier. Bez udziału dziewczyn nie byłoby tego projektu, a ja nie tylko czytam każdy list – czasami tłumacząc tekst, czytam jedno zdanie po kilka razy, przeżywając każdą myśl, każdą historię.
Trudno nie widzieć tego, co się dzieje, zignorować, a tym bardziej zapomnieć. Te listy będą nam przypominać o wydarzeniach, które wszystkich nas mocno dotknęły.
***
„Jeśli miałabym coś powiedzieć tym listem, to właśnie że jesteśmy w tym razem. I w tej bezsilności, i w solidarności i w walce”.
Anna Maria Łozińska
Poniżej przedstawiam jedną z wymian korespondencji:
„O czym teraz myślę?
O córce.
O rodzicach, o ukochanym i jego mamie, o bracie i jego dziewczynie, o krewnych, przyjaciołach, znajomych.
O ludziach, których znam tylko ze zdjęć w sieciach społecznościowych, ale mimo to są mi również bliscy.
Jestem z nimi Solidarna!
Minęły dwa miesiące.
Przez te wszystkie tygodnie prowadzę zaciętą walkę z moim strachem.
Dwa miesiące zupełnie innego życia.
Kwestia przeznaczenia człowieka, kwestia czynu jak nigdy dotąd stała się najważniejsza.
W tym czasie pochowaliśmy zabitych.
W dniu wyborów 9 sierpnia [2020 roku – przyp. red.], po głosowaniu, w domu brata natknęłam się na książkę Gabriela Garcíi Márqueza »Zła godzina«. Wybierając losową stronę, natrafiłam w niej na takie zdanie:
»Wiele nocy, już ucząc się rozróżniać nieskończoną liczbę odcieni strachu, spędzili bez snu, kładąc głowę na poduszce wypełnionej ulotkami«.
Przez cały niekończący się okres dwóch miesięcy to zdanie stało się dla mnie naprawdę jasne. Szokująca prawda o tym, jak niektórzy Białorusini torturują, gwałcą, niszczą innych Białorusinów, jest nieznośnym szumem w uszach.
Szok tego niedającego się uciszyć dźwięku jak wycie syren samochodów, które słyszysz w środku nocy, w całkowitej ciszy, próbując zasnąć.
Wydaje mi się, że moje serce pękło. Tak nieznośna jest świadomość tego, co się dzieje.
O czym jeszcze myślę?
Myślę o sztuce.
To właśnie to, co robię, co całkowicie wypełnia moje życie.
Jako artystka zrozumiałam, dlaczego w czasie wojny najczęstszą formą jest sztuka »plakatowa« – bezpośrednia, bez miejsca na refleksję.
Teraz sztuka nie traktuje o namalowanym lub narysowanym.
Raczej o czymś, co buduje się / istnieje między nami wszystkimi.
Coś, co nie powtarza kształtu naszych płaskorzeźb – wręcz przeciwnie, przybiera nowe formy, które mogą wpływać na rozwój / zmiany naszych konturów.
Te nowe formy wypełnia pamięć o lekcjach historii, wrażliwości i empatii.
W tym Czymś, w tej sztuce, nie ma miejsca na obojętność”.
Antonina Slobodchikova, artystka
***
„Droga Antonino,
Dziękuję za Twój list i przepraszam, że tak długo zwlekałam z odpowiedzią. Wielokrotnie zastanawiałam się, co napisać. Byłam tak onieśmielona wagą tego, co przeżywasz Ty i Twoi bliscy, że wszystko, co przychodziło mi do głowy, wydawało się banalne. Mimo że bardzo bym chciała, nie znam recepty na strach, który towarzyszy Tobie i Twoim bliskim, nie potrafię zagłuszyć tego dźwięku, który nie daje Ci spać w nocy.
Bardzo ucieszyło mnie, że napisałaś o sztuce. Sztuka jest wolnością, której nikt Wam nie odbierze. Nawet jeśli tworzenie miałoby sprowadzać się wyłącznie do najprostszego procesu myślowego w Twojej głowie lub notatki w zeszycie – to nie przestawaj. Z tej bezsilności, która nie pozwalała mi odpowiedzieć na Twoje słowa, do mojego krótkiego listu postanowiłam dołączyć pracę »Ekspedycja« Jarosława Kozłowskiego, o której sporo myślałam jesienią (już) zeszłego roku. Praca powstała 50 lat temu, czyli w czasie, gdy w Polsce trwały protesty robotników na wybrzeżu, brutalnie stłumione przez milicję i wojsko. Przyczyną strajków była między innymi podwyżka cen, a w wyniku starć zginęło około 40 osób. Praca w swojej oryginalnej formie składała się z maszynopisu i czarno-białego zdjęcia.
Miejsce: pokój, mieszkanie, dom, ulica, dzielnica, miasto, przedmieście, szosa, pole, droga, las, ścieżka i dalej…
Czas: od początku dzień albo dwa dni, tydzień albo miesiąc, rok, może lata…
Opis: W Ekspedycji uczestniczy nieograniczona liczba osób. Począwszy od jednego uczestnika. Ekspedycja staje się faktem, jednakże ze względu na charakter koncepcji pożądany byłby udział powszechny.
Ekspedycję można rozpocząć w dowolnej chwili, równolegle i nie pojedynczo lub zbiorowo, można ją w każdej chwili przerwać i w każdej chwili podjąć na nowo, można kontynuować.
Uczestnictwo w Ekspedycji nie zobowiązuje do niczego poza wykonaniem określonego zadania zasadniczego.
Zadaniem zasadniczym Ekspedycji jest czynność KREŚLENIA.
KREŚLENIE odbywa się w dowolnym kierunku i nie jest ograniczone żadną ramą, determinuje je jedynie zindywidualizowany tor poruszania się poszczególnych uczestników. Narzędziem KREŚLENIA jest – zależnie od terenu – biała kreda lub np. kij, śladem – kreska ciągła. Fakt stosunkowo łatwego zamazania bądź rozmycia śladu, jego krótkotrwałość stanowi jedno z założeń koncepcji.
W szczególnych przypadkach istnieje możliwość KREŚLENIA tylko w sferze mentalnej.
Czynność KREŚLENIA jest (niezależnie od tego, w jakiej formie przebiega) najbardziej aktywnym udziałem Ekspedycji. Uczestnicy Ekspedycji obok zadania zasadniczego mogą wykonać wszelkie inne czynności.
Dokumentacja Ekspedycji:
poszczególne bądź zbiorowe przeżycia, doświadczenia myśli, zapis pamięci, dzienniki, nagrania, zdjęcia, filmy itp.
Jestem z Wami solidarna, nie poddawajcie się”.
Ania Krukowska, animatorka sztuki
Ala Savashevich urodziła się w Białorusi. Jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. W tym mieście mieszka, pracuje i tworzy. W swojej działalności artystycznej zajmuje się tematem przeszłości i jej skutków, poprzez badanie symboli, obrazów, oraz zbiorowych i osobistych narracji, które budują otaczającą nas rzeczywistość. Tworzy prace w różnych technikach,: od monumentalnych form rzeźbiarskich po wideo i działania performatywne.