Przywołuję Lilit. Postać biblijnej rebeliantki z Edenu kontestującej binarność i patriarchalny porządek świata, którą kanoniczna wersja interpretacji Księgi Rodzaju zepchnęła na margines.
Lilit, osoba-demon, zaburzająca mit o harmonijnym, prokreacyjnym powołaniu kobiety kontrolowanym przez mężczyznę. Odmówiła Adamowi uległości podczas stosunku i dobrowolnie opuściła Eden („with no note, no goodbye”, pisze w swoim wierszu poetka Enid Dame).
Tworzę w metalu „Znak Lilit”, skłirowany genderowy symbol kobiety, w którym zamiast okręgu pojawia się nów symbolizujący nowy początek i niedomknięcie kobiety jako idei. Rozświetla go menora, pierwotna forma wizualizacji judaizmu, opatrzona dwoma ptakami, które w tradycji żydowskiej łączą się z atrybutami kobiecości.
Dekonstruuję historyczne wizerunki Lilit z mis inkantacyjnych, których przeznaczeniem było jej odpędzanie. Misy te opatrywano inskrypcjami zaklęć i zakopywano do góry dnem przed progami domów. Odwracam je ku górze, w otwartą przestrzeń wolności, wypalając na ich powierzchni wersy przywołujące obecność Lilit jako energię przywracającą prawa kobiet. Przechwytuję ją i reinterpretuję, powołując do życia instalacyjne wizerunki żydowskich aktywistek XX wieku z różnych części świata. Odwołując się do współczesnego kontekstu ich walki, pokazuję, w jaki sposób figura Lilit łączy się z batalią kobiet o sprawiedliwość społeczną i reprodukcyjną, o dostęp do darmowej i bezpiecznej aborcji oraz o prawa osób mniejszościowych, uchodźczych i KLINTA (kobiety, lesbijki, osoby interpłciowe, niebinarne, transpłciowe, aseksualne – przyp. red.).
Przywołuję wizerunki roślin, w których głos wsłuchiwała się Lilit. Wykorzystuję tkaninę jako artystyczne medium przenoszenia informacji o roślinach wczesnoporonnych, tytułując ten cykl „Rośliny pro-choice”.
Posługuję się też formą otwartych pudełek, w których pokazuję materiały archiwalne nawiązujące do postaci wybranych heroinek i matronek ruchów emancypacyjnych związanych z figurą Lilit.
Czerpiąc z dziedzictwa Lilit, ignoruję narzucone prawo, kłirując oficjalne rytuały i wmurowując nielegalnie tablice na zdekomunizowanym kamieniu, by przywrócić pamięć i odnowić ideę walki z faszyzmem. Wymalowuję na drzwiach stygmatyzujące mniejszości znaki, aby ostrzec, że odchodzenie demokracji dokonuje się już teraz, na naszych oczach.
Zuzanna Hertzberg, „Przywołując Lilit. Misy inkantacyjne”, 7 ceramicznych mis z utworami feministycznych poetek dedykowanymi Lilit
Zuzanna Hertzberg, „Tribute to Gisèle Halimi / Zeiza Gisèle Élise Taïeb”, 2023, drewniane dwuskrzydłowe pudełko, kolaże, obraz, 57 × 49 × 7 cm (zamknięte)
Urodzona w Tunezji w konserwatywnej rodzinie żydowskiej, Gisèle Halimi od najmłodszych lat buntowała się przeciw narzucanym normom społecznym. Była prawniczką, aktywistką, feministką i pisarką, a w późniejszych latach również polityczką i parlamentarzystką.
W 1960 roku podjęła się obrony młodej Algierki, Djamili Boupachy, członkini Frontu Wyzwolenia Narodowego, oskarżonej o próbę zamachu bombowego w jednej z algierskich kawiarni. Dzięki jej działaniom skazaną na karę śmierci kobietę, torturowaną i gwałconą w czasie przesłuchań przez francuskich żołnierzy, ułaskawiono (1962). Sprawa zyskała światowy rozgłos i była silnym głosem na rzecz walki z przejawami współczesnych form kolonializmu.
Z czasem jej działalność zogniskowała się na walce o prawa kobiet, zwłaszcza o sprawiedliwość reprodukcyjną. W 1971 roku Halimi podpisała się pod opublikowanym w „Le Nouvel Observateur” apelem określanym jako Manifest 343, w którym 343 kobiety, przyznając publicznie, że poddały się zabiegowi nielegalnej aborcji, zażądały autonomii w decydowaniu o własnym ciele i wolności wyboru w kwestiach rodzicielstwa. W apelu wskazywały czynniki społeczne i ekonomiczne, podkreślając, że nielegalna, zagrażająca zdrowiu aborcja jest zawsze skutkiem braku dostępu do bezpiecznej aborcji dla nieuprzywilejowanych kobiet. Przez przeciwników dostępnej aborcji nazywany był „manifestem dziwek”. W tym samym roku Halimi założyła feministyczną grupę Choisir. Początkowo miała ona chronić sygnatariuszki apelu, a po roku przekształciła się w ciało działające na rzecz dostępnej antykoncepcji i ustawodawstwa proaborcyjnego, dzięki któremu w 1974 roku we Francji zalegalizowano procedurę bezpiecznego przerywania ciąży.
W 1972 roku Halimi podjęła się obrony trzech kobiet, w tym siedemnastolatki oskarżonej o przerwanie ciąży powstałej w wyniku gwałtu, doprowadzając do jej uniewinnienia (przełomowy proces w Bobigny). Do historii przeszła jako jedna z pierwszych rzeczniczek praw kobiet, przecierając drogę reformom ustawodawczym, które doprowadziły do depenalizacji aborcji we Francji. W swych działaniach łączyła postawę rebeliantki z pogłębioną analizą zdominowanego przez mężczyzn świata opartego na dyskryminacji i polityce wykluczania.
Zuzanna Hertzberg, „Tribute to Judith Arcana”, 2023, drewniane dwuskrzydłowe pudełko, kolaż, haftowana tkanina, obraz, 57 × 49 × 7 cm (zamknięte)
Amerykańska poetka, pisarka, wykładowczyni i aktywistka, członkini działającego w podziemiu chicagowskim aborcyjnego kolektywu Jane (1968–1973). Od powstania kolektywu do momentu, gdy w 1973 aborcja stała się w USA legalna, blisko 125 kobiet działających w ramach Jane zapewniło bezpieczną aborcję około 12 tysiącom osób. W jednym z wywiadów Arcana powiedziała: Nie przeszkadzało mi to, że łamałyśmy prawo, bo wiedziałam, że prawo jest złe. […] Popełniamy przestępstwo, aby zrobić to, co uważamy za dobre dla kobiet i dziewcząt. Dlaczego dołączyłyśmy do podziemnej organizacji aborcyjnej? Ponieważ to element odpowiedzialności za społeczeństwo, przyjmowania na siebie obowiązków wykraczających poza podstawowe – to część umowy dla Żydów1.
Poniżej zwrotka piosenki z końca lat 60. upowszechniająca działalność kolektywu Jane:
[…] 643-3844 is a number you’ll adore
The women in the service know what you’re calling for.
They’ll give you an abortion
No matter what the reason for.
And 643-3844 is a number you’ll adore.
“Don’t you worry, don’t you fret”,
My friend said to me so plain.
“I’ll give you a telephone number
And you can tell it all to Jane”.
Arcana była jedną z oskarżonych w procesie o pomocnictwo w aborcjach. W trakcie procesu zmieniło się amerykańskie prawo, a ona z „przestępczyni” stała się szanowaną i nagradzaną pisarką, działaczką i wykładowczynią.
W swoich zaangażowanych społecznie wierszach, na przykład w zbiorze „What if your mother” (2005), porusza kwestie dotyczące sprawiedliwości reprodukcyjnej, przedstawia role przypisywane kobietom we współczesnym społeczeństwie i ich codzienne doświadczenia z radzeniem sobie z problemami, na które społeczeństwo to reaguje obojętnością i praktyką marginalizowania.
Znana eseistka i dziennikarka Merle Hoffman napisała o jej twórczości, że jest „mapą wewnętrznej, psychologicznej i fizjologicznej podróży po terytorium nierozpoznanych dotąd doświadczeń” – poronień, aborcji, adopcji, doświadczeń porodu i codzienności macierzyństwa.
W prezentowanym w mojej pracy wierszu „Robiłyśmy to zawsze” Arcana nawiązuje też pośrednio do biblijnej, przejętej współcześnie przez anarcho-feministki figury Lilit – matronki i praprzodkini kobiet walczących o równouprawnienie.
Judith Arcana
Robiłyśmy to zawsze2
Wschodzi księżyc, świecąc srebrnobiałym blaskiem.
Stara kobieta patrzy, jak wschodzi.
Stojąc w trawie na łące, patrząc ponad drzewami, obserwuje, jak wschodzi.
Tej nocy, dla tego księżyca, tam stoi.
Wezwana, by powitać księżyc.
Wezwana do rozmowy z młodymi.
Powie im: wiedziałyśmy to zawsze, robiłyśmy to zawsze.
Niektóre mają sprawne dłonie.
Niektóre uprawiają zioła.
Niektóre noszą narzędzia.
Niektóre intonują, biją w bębny, kołysząc ciałem pod księżycem.
Robimy to teraz, powie im. Robiłyśmy to zawsze.
Mamy to we krwi.
Nasza krew jest w was, mówi młodym.
Musimy wiedzieć, kiedy to robić. Musimy wiedzieć, kiedy tego nie robić.
Śnić, tańczyć i myśleć razem.
Śnić, tańczyć i myśleć osobno.
Zapytaj księżyc, kiedy w wąskim sierpie, zaokrąglając się, gdy rośnie.
Odpowiedzi rozbłysną w srebrnobiałym świetle księżyca.
Odpowiedzi jak cienie, gdy spowity mrokiem.
Możemy tworzyć życie i możemy je łamać.
Troszczymy się o życie i możemy je zakończyć.
Pytamy zawsze: czy teraz jest czas na to życie?
Zuzanna Hertzberg, „Rośliny pro-choice”, 2023, instalacja, 20 tkanin/flag, awers: ilustracja rośliny, rewers: przygotowanie oraz dawkowanie w celach poronnych*
Zuzanna Hertzberg, „Żydowskie anarchistki przeciw hegemonii”, 12. Berlin Biennale Sztuki Współczesnej, 14.09.2022 (spacer performatywny, performans mówiony, rozmowa)
Podczas antyhegemonicznego, antyimperialistycznego, performatywnego spaceru z KW [Kunst Werke] Institute for Contemporary Art w Berlinie zaprowadziłam osoby uczestniczące na pobliski dziedziniec w dawnej żydowskiej części miasta, gdzie podzieliłam się opowieściami o żydowsko-ukraińskich anarchistkach z pierwszej połowy XX wieku.
Fanny Kaplan, Olga Taratuta i Milly Witkop były związane z Berlinem poprzez migrację idei, nomadyzm i transgraniczny opór przeciwko różnym formom hegemonii (narzucanej przez państwo, ideologię i społeczno-kulturowy system opresji).
Moje artywistyczne działanie było wstępem dla i zaproszeniem osób uczestniczących w wydarzeniu do rozmowy o tym, w jaki sposób każda z nich rozumie hegemonię i imperializm, próbą podjęcia wspólnego wysiłku re-kontekstualizacji tych terminów z różnych perspektyw, doświadczeń i praktyk.
Herstorie żydowsko-ukraińskich anarchistek pozwalają nam pokazać, jak w obecnej sytuacji możemy przechwytywać i urzeczywistniać ich przesłanie.
To, przeciw czemu działały i o co walczyły, jest również istotne dla lepszego zrozumienia aktualnych wydarzeń i perspektywy ludzi z byłego bloku wschodniego, czy dawnej przymusowej Strefy Osiedlenia.
Internacjonalizm i nomadyzm. Energia przezwyciężająca granice terytorialne i różnice kulturowe.
Ucieleśnienie utopii jest kwestią dnia dzisiejszego, a nie jutra.
Zuzanna Hertzberg, „ZA-CZYN!”, 2021, wizualna opowieść o żydowsko-ukraińskiej anarchistce, założycielce Anarchistycznego Czarnego Krzyża, tryptyk – sitodruk na tkaninie
Praca, skomponowana w formie tryptyku, jest zapisem fragmentu historii, ikonografii i idei anarchizmu, rozpiętym na osi czasu. Spoiwem instalacji jest wizualna opowieść o ukraińskiej Żydówce Oldze Taratucie (założycielce istniejącego do dziś Anarchistycznego Czarnego Krzyża), z którą wchodzę w dialog, opatrując jej herstorię osobistym komentarzem. Nawiązuję przy tym do współczesnych praktyk rebelii i solidarności, buduję przesłanie anarcho-feminizmu, którego symbolem jest krwistoczerwona szechina, którą umieszczam na jednym z dwóch sztandarów. Internacjonalistyczną wymowę pracy wzmacnia użycie alfabetu i kaligrafii kilku języków (jidysz, polskiego, białoruskiego, ukraińskiego, rosyjskiego), w których wybrzmiewa różnorodność tradycji anarchizmu. Forma i treść sztandarów łączy przeszłość z obecną walką o prawa kobiet, mniejszości oraz osób z doświadczeniem uchodźstwa.
Używam tkaniny jako medium, które tradycyjnie przypisywane jest kobietom, zapisuję na materiale opatrzonym zdjęciami archiwalnymi i relacjami świadk_ów/iń herstorię aktywizmu. Traktuję tę pracę jako część budowanego przeze mnie nowego afektywnego archiwum, którego środowiskiem staje się dostępna wszystkim przestrzeń publiczna. Jest to działanie nakierowane na przekazywanie herstorii i odzyskiwanie pamięci.
To także opowieść, w której dokumenty archiwalne zestawiam ze współczesnymi praktykami anarchistycznymi, w jakich sama uczestniczę. Jedno ze skrzydeł-sztandarów powstało jako akt solidarności z osobami protestującymi w Białorusi (nawiązując także do pierwszego, wielojęzycznego sztandaru tego państwa), a drugie na marsz równości, w momencie, gdy osoby LGBTQAP+ na Węgrzech traciły swoje prawa.
Dokumenty i sztandary ukazują anarchizm jako sytuację inicjacyjną, zaczyn o charakterze transnarodowym, internacjonalistycznym, niehierarchicznym i odżywający w różnych miejscach i różnych momentach historycznych. To walka o radykalnie pojmowaną sprawiedliwość społeczną wszędzie tam, gdzie dochodzi do głosu mechanizm kulturowej i politycznej opresji. Tytuł pracy podkreśla nomadyczność zaczynów rewolucji, które migrują i rozrastają się jak kłącza, bo każdy skrawek wolności odbieranej kiedyś i gdzie indziej jest utratą wolności tu i teraz.
Płyta pamiątkowa wmurowana podczas interwencji w przestrzeni publicznej „Nomadyczna pamięć”, 2017, Plac Defilad: krok do przodu, 9. edycja festiwalu Warszawa w Budowie, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Fot. Mikołaj Tym
Zuzanna Hertzberg, „Pamięci Zofii Szleyen”, cykl „Ochotniczki wolności”, 2016-–2020, drewniane pudełko, kolaże, obraz, tkanina, 57 × 49 × 7 cm (zamknięte)
„Ochotniczki wolności” to cykl obiektów/kolaży poświęconych postaciom ochotniczek z Brygad Międzynarodowych, połączony z performansem mówionym, podczas którego przedstawiam ich osobiste historie. Każda praca dedykowana jest konkretnej kobiecie, składa się z abstrakcyjnego malarskiego portretu uczestniczki wojny domowej w Hiszpanii (Mirjam Gotchelf, Anna Korn, Adela Korn, Elżbieta Bekier, Zofia Szleyen, Dora Goldszajder, Miriam Rudina, Braina Rudina) i kolażu opartego na jej biografii zrekonstruowanej na podstawie zdjęć i dokumentów archiwalnych oraz wywiadów przeprowadzonych z rodzinami lub bliskimi. Pochodzenie i losy wybranych przeze mnie bohaterek są bardzo zróżnicowane, tak aby mogły stać się uniwersalną historią kobiet, które zdecydowały się wyjechać do Hiszpanii, aby walczyć na miejscu z wojskowym puczem generała Franco.
Stworzone obiekty mają formę pudełek. Wybór formy pudełka, które można zamknąć lub otworzyć i zajrzeć do jego wnętrza, jest nie tylko zabiegiem formalnym. Codziennie dokonujemy wyborów w zależności od tego, czy chcemy dogłębnie poznać jakąś historię, czy też zadawalamy się powierzchowną narracją na jej temat. Pudełko jest także przestrzenią, wewnątrz której zamknięte są rodzinne historie, ślady obecności w postaci starych zdjęć, przechowywanych dokumentów. Pudełka to obiekty zamykające kobiece sekrety, drobiazgi, listy i ich własne wspomnienia. Gdy spotykałam się z członkiniami i członkami rodzin bojowniczek o „Wolność Waszą i Naszą”, to właśnie z różnych pudeł i pudełek wyciągali_ły oni_e rzeczy należące i dotyczące ich bliskich, pudełek, do których od lat lub nigdy nie zaglądali_ły.
Zuzanna Hertzberg, „Jude, Татары…”, 2014, projekt site specific, Spokojna 15, Warszawa
Projekt „Jude, Татары…” to rekonstrukcja historyczna rozszerzająca przestrzeń pamięci. Punktem wyjścia tej interwencji w przestrzeni publicznej była aneksja Krymu przez wojska rosyjskie (2014) i akcja oznakowania drzwi osób deklarujących otwarcie swoją tatarską przynależność.
Na skrzydłach dwóch par drzwi do warszawskiej kamienicy przy ulicy Spokojnej, nieopodal cmentarza żydowskiego i zachowanego fragmentu muru Getta Warszawskiego, namalowałam białą farbą znaki stygmatyzujące przynależność etniczno-narodową. Trzecie drzwi oznaczyłam ukośnym symbolem pojawiającym się w dawnych społecznościach, by ostrzegać przed kontaktem z zarażonymi.
To zastosowanie na obszarze sztuki imperatywu kategorycznego Theodora Adorno „myśleć i działać tak, aby nie zdarzyło się nic podobnego” oraz postulatu Georges’a Didi-Hubermana, w myśl którego „aby pamiętać, trzeba sobie wyobrazić… aby wiedzieć, trzeba sobie wyobrazić”. Poprzez to działanie chciałam dać widzialność wydarzeniom w Ukrainie, na Krymie, i uzmysłowić osobom, jakie konsekwencje mogą nastąpić.
Starałam się pokazać związek wizualności z politycznością i praktykami wykluczania, akcentując tym działaniem fakt, że widzialność może być zarówno przywilejem, jak i znakiem wykluczającym, spychającym w nieistnienie. Jak pisał Jacques Derrida: „demokracja zawsze nadchodzi”. Ale tak naprawdę demokracja już wtedy odchodziła i to na naszych oczach.
Zuzanna Hertzberg jest artystką interdyscyplinarną, artywistką i badaczką. Na jej praktykę artystyczną składają się malarstwo, prace na tkaninie oraz działania w przestrzeni publicznej. W swojej twórczości porusza kwestie przenikania się pamięci indywidualnej i zbiorowej. W 2018 r. otrzymała stopień doktory na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jest współzałożycielką Żydowskiego Bloku Antyfaszystowskiego oraz członkinią zarządu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce.
* ZASTRZEŻENIE OD WYDAWCY: To nie jest bezpieczna metoda przerywania ciąży. Więcej informacji można znaleźć na stronie https://www.adt.pl/
1 W judaizm i tradycję żydowską wpisane są: obowiązek działania jednostki na rzecz społeczności, mocno akcentowana sprawiedliwość społeczna oraz zasada dotycząca codziennego praktykowania tikkun olam (naprawiania świata). Dla wielu świeckich osób żydowskich to jedno z podstawowych zobowiązań etycznych i elementów ich żydowskiej tożsamości. Heather Booth, założycielka aborcyjnego serwisu Jane, często powtarza w kontekście działań tej organizacji i swoich motywacji „Wiara w wolność i sprawiedliwość i walka o wolność to były [zawsze] żydowskie wartości”, „Powinniśmy działać według zasady tikkun olam (naprawiania świata). Jeśli się zorganizujemy, możemy zmienić świat”.
2 Tłumaczenie Z.H.