Arrow-long-left
PL|EN

Kanał sztuki

Wywiady

Tymczasowe zagęszczenie materii

Paweł Błęcki, "Muszla", z cyklu "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Nad Tymczasowym zagęszczeniem materii pracuję od dwóch lat. Projekt obecnie składa się z form rzeźbiarskich, fotografii i ruchomych instalacji. Natomiast to, co powstało do tej pory, stanowi rodzaj wstępu. Wielokierunkowe działania związane z tym projektem traktuję w sposób otwarty. Nie zakładam nawet, że projekt kiedykolwiek się skończy – szczególnie, że jego bardzo ważnym aspektem są działania partycypacyjne, w trakcie których powstaną prace o formach trudnych do przewidzenia.

Gdy byłem dzieckiem, moja babcia nauczyła mnie przygotowywać tradycyjne ozdoby ludowe (tzw. pająki, jeżyki, łańcuchy itp.). Przypomniałem sobie o tym, przeglądając rodzinne archiwalia, wśród których znalazłem wykonane wspólnie ozdoby sprzed ponad dwudziestu lat. Te wspomnienia były jednym z najsilniejszych impulsów do rozpoczęcia pracy nad projektem. Moja babcia fascynowała mnie w młodości – była osobą o wyjątkowej inteligencji i ogromnej wiedzy, choć jednocześnie była emocjonalnie zdystansowana. Komunikacja za pomocą obrazu jest dla mnie rzeczą bardzo ważną od najwcześniejszych lat życia, ale wtedy nie tylko ważne było dla mnie działanie twórcze podczas wspólnej pracy, ale również kontakt z moją babcią – poczucie bliskości, przyjemność nauki i komunikacji. Skupiając się na wspólnym działaniu, otworzyliśmy się na siebie wzajemnie. Teraz, gdy wracam we wspomnieniach do tamtych zdarzeń, myślę o otwieraniu się ludzi na innych i tworzeniu globalnej wspólnoty wykraczającej poza więzy rodzinne.

Ceramika i pisanki ludowe polskie (1893), tusz-pióro, Biblioteka Narodowa

Obiekty, które wykonuję, inspirowane są sztuką ludową, w której forma odgrywa ważną rolę. Ozdoby ludowe o bogatych kolorach i skomplikowanych strukturach były dobrą wróżbą między innymi na pomyślność plonów czy dostatek w nadchodzącym roku. Ich symboliczny, a nawet magiczny charakter to jedno, natomiast bardzo ważna była również wspólna praca podczas ich wykonywania. W jej trakcie dyskutowano, śpiewano piosenki, spędzano wspólnie czas. Był to rodzaj konsolidacji społecznej, której celem było dobro wspólne. Osoby tworzące sztukę ludową inspirowały się przyrodą, ale również same przedmioty posiadały bezpośrednie połączenie z naturą, gdyż były przygotowywane z biodegradowalnych materiałów. Ozdoby wytwarzane w tradycyjny sposób, gdy trafiały do ziemi, rozkładały się i powracały do natury. Uprzemysłowienie, a później kapitalizm konsumpcyjny odmieniły funkcję, liczbę i życie przedmiotów. Obecnie przedmioty to kłopotliwy problem epoki geologicznej nazywanej kapitalocenem (używam pojęcia kapitalocen, zamiast popularnego antropocenu, z uwagi na bezpośredni związek działalności człowieka z systemem kapitalistycznym oraz z wiary w to, że po obecnej epoce nadejdzie chthulucen – czyli okres, w którym ludzie będą żyć w harmonii z każdym przejawem życia na Ziemi)1.

Paweł Błęcki – "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Paweł Błęcki – "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Paweł Błęcki – "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Do wykonania obiektów używam między innymi plastiku, zbieranego na plażach. Fale wyrzucają na brzeg to, czego my się pozbywamy. To, co wydaje mi się być bardzo interesujące i ważne, to ruch przedmiotów – nie tylko fizyczny, jak na przykład śmieci w oceanicznych wirach, ale również ruch przedmiotów w społeczeństwie. Na jednym kontynencie ktoś zleca produkcję rzeczy, gdzieś w innym miejscu świata ktoś to własnoręcznie produkuje i w końcu, w jeszcze innym miejscu, ktoś to zużyje i wyrzuci (krążenie rzeczy nie zwolni, dopóki nie przyśpieszy refleksja konsumentów i konsumentek i nie zmaleje chęć gromadzenia kapitału przez korporacje). W ruchu są galaktyki, układy planetarne, oceany, my jesteśmy w ruchu, atomy komórek naszego ciała są w ruchu itd. W ruchu są również przedmioty oraz ich pozostałości w morzach, oceanach i na lądach. Zakładając, że plastik to syntetyk wytwarzany z naturalnych surowców (z ropy naftowej) można na chwilę dać się ponieść wizji, że ta cyrkulacja śmieci to zjawisko fascynujące, a nawet w pewnym sensie naturalne. Natomiast wracając na Ziemię, trudno jest przejść obok dzisiejszego obiegu rzeczy bezkrytycznie, szczególnie że destruktywna nadprodukcja to celowe założenie systemu opartego na szybkim gromadzeniu kapitału przez nielicznych. Ważnym okresem dla początku ogólnoświatowej cyrkulacji rzeczy jest XV wiek, czyli początek kolonizacji świata drogą morską. Kilkaset lat później oceany i morza stały się szlakiem globalnego systemu produkcji. Dzięki ujednoliceniu systemu transportu morskiego produktów za pomocą kontenerowców, globalna produkcja weszła w złotą erę, która trwa do dziś. Tania siła robocza nigdy nie była tak łatwo osiągalna, produkcja nie była tak prosta, a gromadzenie kapitału tak szybkie. Zapoczątkowany w XV wieku brutalny kolonializm wyewoluował do formy doskonałej, w której wyzysk i przemoc, nawet w czasach błyskawicznego przepływu informacji, stały się często niewidoczne, wyparte lub zignorowane.

Paweł Błęcki, "Pająk", z cyklu "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Traktuję nadprodukcję rzeczy, i co za tym idzie zanieczyszczenie środowiska naturalnego, jako narastający problem – głównie dla przyszłych pokoleń ale również jako problem osób, które dla naszego wygodnego życia poświęcają swoje własne – na przykład ludzi, którzy pracują w fabrykach tekstyliów w Bangladeszu lub w krajach dawnych Indochin, gdzie produkuje się rzeczy między innymi dla polskiej firmy LPP (Reserved, House, Cropp, Mohito, Sinsay), szwedzkiej firmy H&M czy irlandzkiego Primarku (w fabrykach pracują głównie kobiety, bo przez uwarunkowania społeczno-kulturowe łatwiej je zmusić do pracy ponad siły i nie dopuścić do powstania związków zawodowych).

Innym przykładem wykorzystywania ludzi w celu gromadzenia kapitału przez właścicieli firm – są kopalnie kobaltu w Demokratycznej Republice Konga, w których pracują również dzieci (kobalt to surowiec niezbędny do produkcji między innymi jednego z podzespołów smartfonów). Pracy w takich kopalniach nie sposób porównać do najgorszych standardów pracowniczych tzw. krajów zachodnich, szczególnie jak weźmie się pod uwagę bardzo wysoką śmiertelność. Tego typu przykłady można mnożyć, a zjawisko wyzysku i zaniżania standardów życiowych lub celowego podtrzymywania braku rozwoju tzw. krajów Trzeciego Świata określiłbym mianem niewidzialnej przemocy, za którą my, konsumenci i konsumentki, jesteśmy w dużej mierze współodpowiedzialni. Nazywam to niewidzialną przemocą, nie tylko z uwagi na to, że nie widzimy lub ignorujemy pracownice i pracowników szwalni w Kambodży czy dzieci wydobywające kobalt w Afryce, ale również dlatego, że nasza prymitywna aktywność konsumencka to przemoc wymierzona w ludzi, inne zwierzęta oraz w cały ekosystem, którego nigdy nie poznamy, bo będzie istniał w nieosiągalnej dla nas przyszłości. Dziedzictwem dla przyszłych pokoleń będzie świat, który po sobie pozostawimy.

Paweł Błęcki, "Motanki", z cyklu "Tymczasowe zagęszczenie materii"

Projekt, nad którym pracuję, bazuje na przedmiotach lub ich pozostałościach. Ich obecność na Ziemi otwiera szerokie pole do dyskusji, między innymi podczas planowanych przeze mnie działań partycypacyjnych, w trakcie których chciałbym zachęcić ludzi nie tylko do doświadczania materialności rzeczy, ale również do wielokierunkowej refleksji na temat złożonych problemów świata i kierunków, w których rozwijać się może w przyszłości. Moim najwyższym celem jest to, aby zasada wzajemnego szacunku nie była efemerycznym zachowaniem stworzonym na lokalne potrzeby, ale była możliwe jak najszerszym i najtrwalszym założeniem, które dotyczyć będzie wszystkich ludzi w ujęciu globalnym – również tych, którzy żyją na drugim końcu świata i tych, którzy jeszcze się nie urodzili. Tak jak kiedyś używanie naturalnych materiałów do wykonania ozdób ludowych było dobrą wróżbą na przyszłość dla lokalnej społeczności, tak dziś używanie zbieranego przeze mnie plastiku i innych odpadów traktuję jako dobrą wróżbę na przyszłość dla całego ekosystemu, w którym ludzka aktywność będzie zbudowana na wspólnotowym planowaniu opartym na refleksji i empatii.

Wzory haftów i wycinanek ze wsi Wola Załężna (1896), akwarela, Biblioteka Narodowa


1  Zob. Donna Haraway, Staying with the Trouble. Making Kin in the Chthulucene., Durham and London: Duke University Press 2016

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: