Jednym z najważniejszych „materiałów” moich prac jest moje ciało. Ciało jest aktywne, ale nie samo przez się. Podmiotem jego aktywności jest „ja” poszukujące tożsamości. Tożsamość jest ruchoma (procesualna, dynamiczna); utożsamianie jest związane z ciągle reaktualizowanymi relacjami „ja”. Reaktualizowanymi, bo odnoszącymi się do rodziny, pokolenia i przeszłości, z którą wciąż pracuję.
Moje ciało jest asymetryczne i ma ograniczone możliwości harmonijnego działania w czasoprzestrzeni. W większości prac punktem wyjścia jest asymetria (mojego ciała). Jeśli podejdziemy do tematu cielesności, bez względu na to, jaka by ona nie była, umieszczając ją w ramach procesu, możemy potraktować ją jako ewolucję. Dzięki czemu możemy ją odczytać w różnych aspektach nie tylko artystycznych, pozwalających na kontakt z widzem, ale także jako cel który można osiągnąć, jako pewien rodzaj terapii oraz rozwoju duchowego. Stąd wziął się też pomysł na Superbohaterów, czyli kampanię artystyczno-społeczną, która poprzez tworzenie alternatywnych, komiksowych wizerunków niepełnosprawnych bohaterów i bohaterek (Frida Kahlo, Stevie Wonder, polscy sportowcy jak Natalia Partyka i Michał Chrobak) miała na celu zmianę postrzegania kwestii niepełnosprawności w społeczeństwie.
W moich pracach zadaję pytania o to, jak siebie postrzegam, w jakiej formie się przejawiam, z czym się utożsamiam? W realizacjach dotyczących cielesności najważniejsza jest forma. To jest granica wytwarzana np. w performansie, łącząca i zarazem dzieląca mnie od świata. To ona ukazuje widzowi strukturę współdzielonej rzeczywistości rządzonej różnymi schematami. Te pojawiają się wraz z procesami rozwojowymi i socjalizacyjnymi. Pojawiają się nawyki, które przejmują nad nami kontrolę. Po to, aby utożsamiać się z powrotem z ciałem, emocjami, uczuciami i myślami, jak na przykład, że myślimy i mówimy o sobie „ja” – potrzebne jest przekroczenie narzuconych schematów zachowań.
Poniżej przedstawię jednak kilka prac performatywnych, powstałych z poziomu cielesno-zmysłowego. Podkreślam jednak, że był to pewien etap w poszukiwaniach odpowiedzi na to, kim jestem.
Asymetria mojej rzeczywistości
Treścią tej pracy jest moja codzienność, kondycja, konieczność nieustannego odnajdywania się w przestrzeni wytyczonej mi przez cielesność, która toczy walkę z własnymi prozaicznymi barierami, wadami własnego ciała. Rysując węglem linię na podłodze, uzyskuję podział przestrzeni. Ustanawiam granicę. Przenoszę ją potem na swoje ciało, wytyczając umowną oś symetrii. Czy udało mi się pokonać postawione przede mną – przeze mnie samego – bariery? Czy wytyczając granicę, która jest osią symetrii, zdołam uniknąć walki?
Hemiparezis Dextra
W pracy tej wózek dziecięcy został przekształcony. Operacja ta spowodowała, że przestał być jedynie przedmiotem codziennego użytku. Poprzez zmniejszenie i skrócenie prawej strony stał się obrazem mojej cielesności zanotowanym w przedmiocie, wyciśniętym w jego pamięci.
Cesarz
To akcja, w której odwołałem się bezpośrednio do moich najwcześniejszych doświadczeń – do narodzin przez cesarskie cięcie. Szyjąc symboliczną macicę z płótna, stworzyłem dla siebie rytuał ponownych narodzin. Poprzez powrót do „początku”, zaszywając się w niej, mogłem przejść przez cały proces rozwoju, a potem – wydostając się na zewnątrz, dostąpić symbolicznych narodzin. Najistotniejsze w tej pracy było doświadczenie sytuacji, w której mogłem sam podjąć decyzję dotyczącą tak istotnego momentu jak pojawienie się na świecie. W akcji tej stworzyłem dla siebie rytuał przejścia. Poprzez dosłowne odniesienie do stworzonego kokonu (macicy) powstała sytuacja, w której chciałem pokazać, jak ważny jest ten społeczny początek, w jakich okolicznościach dokonuje się pierwszy wdech i jaki wpływ mają narodziny na całe przyszłe życie.
Autoportret
To ślad drogi pozostawiony przez nas podczas przeistaczania się (pokryty w całości czarną farbą tarzałem się po płótnie), wydobywania się z kokonu naszych chaotycznych, niepojętych wzorców, etapu życia, który pozostawiamy za sobą dla dokonania zmiany jakościowej. To tajemnica pojawiania się w formie i znikania z tego planu oraz tego, co po nas zostaje, jakie treści pamięci przypisane są do imienia.
Pieta G40
G40 – to kod choroby, którą jest epilepsja. Pieta (z włoskiego pietà – miłosierdzie, litość) to w sztukach plastycznych przedstawienie Matki Boskiej trzymającej na kolanach martwego Chrystusa. Ten tak powszechny w XIV i XV wieku symbol aktualizuję tu w formie noszy. Tkwiący w pamięci symbol przywołuje natychmiastowe asocjacje. Poprzez umieszczenie symbolu w konkretnym kontekście niejako degraduję jego znaczenie pierwotne, tworząc znak o zupełnie nowej jakości, znak na miarę naszych czasów.