Projekt zainicjowany przez Stefanie Wiens wraz z Katrin Dinges, Patricią Carl, Charlotte Röttger, Silją Korn i Hildegard Wittur.
Od inkluzywnego projektu edukacyjnego do firmy
Nazwa pilotażowego projektu Platz da! mówi wszystko: chodzi o przestrzeń dla innego sposobu doświadczania sztuki tworzoną przez edukatorów z „niepełnosprawnościami”1. Niedowidzący przewodnik lub prowadzący warsztaty mający trudności w uczeniu się, oprócz pokazywania nowych perspektyw, stwarzają również wolne od barier, innowacyjne formuły edukacyjne. Impuls do rozwijania tego rodzaju praktyk dała praca magisterska Ludzie z niepełnosprawnością w muzeach. Projekt pilotażowy w Hamburger Bahnhof – Museum für Gegenwart w Berlinie, napisana przez Stefanie Wiens. Według jej badań, warunki ramowe w muzeach okazują się prowadzić do stworzenia instytucji inkluzywnej, to znaczy miejsca otwartego dla tak wielu odwiedzających ze zróżnicowanymi potrzebami, jak to tylko możliwe. Istotny warunek stanowi dywersyfikacja zatrudnienia w miejscu pracy. Postulat znany, lecz prawie w ogóle nierealizowany przez instytucje kultury w Berlinie2.
Na szczeblu kierowniczym pracują najczęściej biali, żonaci mężczyźni pochodzenia niemieckiego, w wieku od 40 do 55 lat, bez żadnej „widocznej niepełnosprawności”. Jako decydenci odpowiedzialni są również za zatrudnienie nowych pracowników, jednak ich wybory rzadko odbiegają od standardów panujących już w ich środowisku pracy3. Co można poradzić na tego rodzaju, zazwyczaj nieuświadomione działanie? Wszyscy ludzie, nie tylko wspomniani decydenci, powinni uświadomić sobie swoje własne usytuowanie oraz przywileje, którymi dysponują. Stefanie Wiens zrobiła to w ten sposób, że w styczniu 2017 roku przekazała swoje stypendium artystyczne pięciu kobietom z różnymi „niepełnosprawnościami”. W praktyce oznaczało to, że jedna niedowidząca kobieta, jedna Głucha, jedna niedosłysząca, jedna z trudnościami w uczeniu się i jedna niskorosła podjęły się realizacji wydarzeń z zakresu edukacji artystycznej w Kunstverein neue Gesellschaft für bildende Kunst (nGbK) w Berlinie.
Wprowadzenie osób z „niepełnosprawnościami” do personelu instytucji kultury odmieniło jej program oraz zdywersyfikowało widownię Kunstverein. Koncepcja była tak efektywna, że nowo rozszerzony zespół menedżerów kultury, artystów, autorów tekstów i edukatorów nie tylko uczynił projekt przedsięwzięciem stałym, ale też zaowocował on założeniem firmy konsultingowej Platz da!: Wolna od barier edukacja kulturalna i wsparcie procesu inkluzji.
Najpierw ludzie, potem format (Mensch vor Format)
W 2017roku edukatorzy artystyczni z „niepełnosprawnościami” wspólnie ze Stefanie Wiens zrealizowali 13 modeli edukacyjnych. Niektóre spośród nich były otwarte, inne zamknięte. Odwiedzający galerię mogli wziąć w nich udział spontanicznie lub po wcześniejszym zarejestrowaniu się. W formach otwartych dyskutowano na przykład Federalną Ustawę o Uczestnictwie, jak podczas wystawy Sny i Dramaty. Prawo jako Literatura (Dreams and Dramas. Law as Literature). Przy udziale widzów ustawa ta była naświetlana z wielu perspektyw. Ponadto, zorganizowano uwrażliwiające oprowadzanie po wystawie rysunków portretowych oraz rozmowę z kuratorem (fot. 2 i 3).
Prędko okazało się, że zamknięte formy są bardziej odpowiednie dla tych spośród edukatorów artystycznych, których sposób komunikacji może stanowić barierę dla odwiedzających. W ten sposób, między innymi, powstało Umawianie się na migi (Sign Dating). To format komunikacji dla takiej samej liczby osób niesłyszących i słyszących, w którym dopuszczalna jest wyłącznie komunikacja niewerbalna i pisemna.
Zasada, że to ludzie określają format, a nie odwrotnie, uwidaczniała się szczególnie wyraźnie w tych formułach edukacji artystycznej, które zostały opracowane wspólnie przez edukatorkę z trudnościami w uczeniu się, jej asystentkę oraz Stefanie Wiens. Edukatorka adaptowała strategie artystyczne i rozwijała swoje własne wystąpienia w relacji z dziełami sztuki. Wiele spośród tych form miało charakter interwencjonistyczny i aktywistyczny, więc zespół działał bezpośrednio w przestrzeni wystaw.
Wystawa Queerhana, przykładowo, została skomentowana przez edukatorkę za pośrednictwem filmu. Został on udostępniony wszystkim zwiedzającym na początku wystawy. Film podejmował temat dyskursywności sztuki, który kuratorka Carmen Mörsch poruszyła kiedyś w następujący sposób: „Szacunek dla dyskursywności sztuki zmusza widzów – choćby tylko z czystej uprzejmości wobec niej – aby przestać czcić sztukę w formie milczącego gapienia się, a zamiast tego odpowiadać, by właśnie wejść z nią w dyskurs. Edukacja artystyczna jest zatem skuteczna przede wszystkim wtedy, gdy otwiera przestrzeń dla nieprzewidzianych komentarzy“4.
Ten cytat został umieszczony pod filmem w przestrzeni wystawy. Kolejnymi interwencjami było wspólne szydełkowanie z udziałem zwiedzających do jednego dzieła sztuki (fot. 1) oraz wymiana zdań na temat granic z wystawiającą swoje prace artystką Niną Lundström. Ponadto akcja sadzenia roślin na wystawie Loisa Weinbergera, śpiewanie w operetce Łabędzi śpiew (Swan Song) oraz wymyślanie możliwych biografii na podstawie pocztówki, w oparciu o dzieło Kobieta na wynos (Woman to go) Mathildy ter Heijne (fot. 4).
W odróżnieniu od tradycyjnego oprowadzania z przewodnikiem, zarysowującego zwiedzającym ogólny charakter wystawy, wydarzenia Platz da! koncentrują się na tylko jednym dziele sztuki. W tej perspektywie staje się jasne, że formuła wszechstronnego oprowadzania niekoniecznie odpowiada podejściu inkluzywnemu. Zaczyna się to już od dostępności samych dzieł sztuki i uwzględnia informacje zapewniane na ich temat przez artystów i kuratorów. Edukatorzy artystyczni z „niepełnosprawnością” jak i bez niej, aby móc opracować dobre formuły edukacyjne, potrzebują szczegółowych informacji. Zazwyczaj są one jednak krótkie, pisane trudnym językiem lub też niemożliwe do odczytania dla czytników ekranowych.
Tego rodzaju bariery mogą zostać pokonane przez kierownika projektu poprzez zbadanie dodatkowych źródeł, przełożenie ich na prosty język oraz konwersję na format kompatybilny z czytnikiem ekranowym. Niemniej jednak, ograniczenia okazują się jasne: sztuka współczesna jest zazwyczaj bardzo konceptualna, a niektóre spośród jej złożonych kontekstów nie dają się przełożyć na prostszy język. Z tej przyczyny zbyt skomplikowane prace nie zostały wybrane przez edukatora do wydarzeń edukacyjnych dedykowanych osobom z trudnościami w uczeniu się.
To samo dotyczyło niektórych spośród niewidomych edukatorów, którzy chcieli opracować formaty do wystaw czysto wizualnych. Zdani oni byli na odnoszenie się do opisów zapewnionych im przez zespół projektowy. Jeśli dzieł sztuki nie można było dotknąć, ponieważ były zbyt delikatne lub też nie oferowały żadnej wartości haptycznej, sprawy stawały się jeszcze trudniejsze – takie prace nie były więc wybierane dla potrzeb form edukacyjnych. Z tego powodu często tylko jedno odpowiednie, spełniające warunki dostępności dzieło sztuki znajdowało się w centrum zainteresowania warsztatów i interwencji Platz da!.
W formach uwrażliwiających, zespół w ofensywny sposób pracował z opisywanymi lukami informacyjnymi na temat dzieł sztuki. Odwiedzający, dla przykładu, najpierw doświadczali wystawy z oczami zasłoniętymi opaskami, by później przyjąć rolę osób opisujących. Ostatecznie można powiedzieć, że dobre formuły edukacji artystycznej wynikały z bliskiej współpracy między artystami, kuratorami i edukatorami z „niepełnosprawnościami” – jednak to doświadczenie nie różni się od tego, jakie mają edukatorzy artystyczni bez „niepełnosprawności”.
Zespół Platz da! pracuje jedynie wedle zasady: odmiennie i/lub przez adaptację. Zarówno podczas wewnętrznych posiedzeń, jak i w publicznych formach edukacji artystycznej, stwarzana jest przestrzeń dla spotkania w cztery oczy. Obejmuje to ogólne spowolnienie zwykłych procesów poprzez użycie na przykład kart zatrzymania, kiedy język sztuki jest zbyt trudny oraz wtedy, kiedy trzeba ustalić jasne, zrozumiałe dla wszystkich reguły partycypacji. Oprócz tego, zespół zawsze pracuje zgodnie z zasadą wielozmysłowości i wielojęzyczności. Treści zawsze są przekazywane poprzez różne kanały sensoryczne; przykładowo – są wizualizowane i werbalizowane. Ponadto, powstają tłumaczenia na język uproszczony oraz na język migowy. Nie stanowi to dodatku, lecz konieczność, u wszystkich poprawiając komunikację oraz zrozumienie.
Potrzebna jest refleksja, odwaga i ciekawość
Od pewnego czasu i w coraz większej liczbie muzeów podejmowano wysiłki, aby jako instytucje otwierać się na heterogeniczne grupy zwiedzających; także na odwiedzających z „niepełnosprawnościami”5. Niemniej jednak „niepełnosprawni” pracownicy muzeum wciąż stanowią rzadkość, brak jest również szczegółowych danych na ten temat (np. ankiet dotyczących liczby pracowników). Stanowiska edukatorów są na przykład w niewielkim stopniu lub nie są w ogóle zajmowane przez osoby z „niepełnosprawnościami”. Choć to podejście – jak wykazano powyżej – prowadzi długoterminowo do pożądanego otwarcia muzeów, wielu decydentów w instytucjach kultury wciąż nie podejmuje tego radykalnego kroku.
Mimo to nieliczne istniejące projekty pilotażowe, wśród nich sam Platz da!, pokazują efektywność tych wysiłków. Trzeba, aby się rozwijały i intensyfikowały. Podczas pracy z edukatorami z „niepełnosprawnościami”, należy wziąć pod uwagę dwa istotne aspekty. Formy edukacyjne powinny zajmować się treścią, to znaczy sztuką lub kulturą, która ma być w ten sposób mediowana, a nie przede wszystkim „niepełnosprawnością” edukatorów. Wydaje się to czymś dziwnym, że ta oczywista kwestia, brana za pewnik w przypadku innych muzealnych wycieczek z przewodnikiem, musi być tutaj podkreślana. Niestety odpowiada to doświadczeniu zespołu Platz da!, że wielu odwiedzających jest zainteresowanych głównie nieznanymi formami komunikacji, nie zaś samą sztuką.
Mimo że potrzebne są czas i przestrzeń na uwrażliwianie oraz zadawanie pytań, musi być jasne, że właściwym przedmiotem uwagi jest tu dzieło sztuki. Niezbędne jest zrównoważenie działań pomiędzy zmniejszaniem strachu przed kontaktem poprzez zadawanie pytań przez odwiedzających a skupieniem się na właściwym temacie wydarzenia. Brak lub niewiele wyjaśnień, dotyczących „niepełnosprawności” lub sposobu komunikacji, prowadzi do zagubienia dialogu: w konsekwencji odwiedzający są często nazbyt niepewni, by rozmawiać z samymi edukatorami, zdając się wyłącznie na ich oprowadzania.
Intymne, przekraczające granice pytania odwiedzających wynikają zazwyczaj z otwartego zaproszenia do ich zadawania. Tutaj muszą oni najpierw zapytać samych siebie: czy chciałbym, by zadano mi takie pytanie? I czy zadałbym to pytanie „pełnosprawnemu” edukatorowi? Drugą istotną kwestią jest wynagrodzenie za pracę edukatorów z „niepełnosprawnościami”. Pomaga tu bezpośrednie porównanie z sobą samym, ale też z sytuacją edukatorów bez „niepełnosprawności”: czy chciałbyś być wynagradzany za swoją pracę? A czy pozostali edukatorzy są za ich pracę wynagradzani? Odpowiedzi czynią dalsze wyjaśnienia zbędnymi.
Zespół muzealny pracujący z edukatorami z „niepełnosprawnościami” zyskuje nowe perspektywy i umiejętności. Niekoniecznie oznacza to jednak, że cały zespół muzealny wspiera podobne wysiłki. Na potrzeby długoterminowej pracy inkluzywnej niezbędne jest profesjonalne wsparcie spoza kulis instytucji. Cel, jakim jest otwartość, musi być wspierany na poziomie zarządzania i być zaznaczony w misji deklarowanej przez instytucję. Wszyscy pracownicy muszą brać udział w szkoleniach i seminariach, by spełnić misję edukacyjną muzeum. Jest rzeczą istotną, by krytycznie analizować struktury w swojej własnej instytucji.
Stanowi to wyzwanie dla wszystkich i może się powieść wyłącznie przy zewnętrznym wsparciu, ponieważ, jak sformułował to kiedyś Pius Knüsel: „Zakładam, że my, administratorzy kultury, sponsorzy kultury, aktorzy socjokultury nade wszystko nie chcemy, by cokolwiek się zmieniało. Jesteśmy częścią społecznej elity; definiujemy pojęcie kultury, od którego zależy jej finansowanie”6. Ty, ja, wszyscy jesteśmy zobowiązani do tego, by poszerzać to ograniczone pojęcie kultury i dzielić się władzą i wiedzą, jaką dysponujemy!
1 Cudzysłów odnosi się tu do wypowiedzi autora, mówiącej o niepełnosprawności jako arbitralnie narzuconym konstrukcie, w: Palmowski, Winfried & Heuwinkel, Matthias 2010: Normal bin ich nicht behindert!: Wirklichkeitskonstruktionen bei Menschen, die behindert werden. Unterschiede, die Welten Machen, Verlag Modernes Lernen (źródło w j.niemieckim).
2 Freudenberg, Andreas (2009): Be Berlin – be divers. Was machen wir mit unserer kulturellen Vielfalt? Ein Symposium der Senatskanzlei – kulturelle Angelegenheiten in Zusammenarbeit mit der Gemeinnützigen Hertie-Stiftung. Dokumentation und Auswertung. URL: http://www.berlin.de/imperia/md/content/senkultur/bediverse/
symposium_auswertung_u_dokumentation.pdf?
start&ts=1311334047&file=symposium_auswertung_u_dokumentation.pdf.
3 ibid
4 Tłumaczenie z j.niemieckiego na j.angielski przez Stefanie Wiens i z j.angielskiego na j.polski przez Elżbietę Wysakowską-Walters: Mörsch, Carmen (2002): Enttäuschte Erwartungen, bestätigte Befürchtungen: Kunstcoop in der Ordnung der Diskurse. W: Neue Gesellschaft für Bildende Kunst e. V. (Hg.): Kunstcoop. Künstlerinnen machen Kunstvermittlung, Berlin: Vice Versa Verlag, s.76–91.
5 Wiens, Stefanie:“Menschen mit Behinderung“ in Museen. Projekt pilotażowy w Hamburger Bahnhof – Muzeum Sztuki Współczesnej w Berlinie (2014).
6 Tłumaczenie z j.niemieckiego na j.angielski przez Stefanie Wiens i z j.angieslkiego na j.polski przez Elżbietę Wysakowską-Walters. Cytat pochodzi z: Knüsel, Pius: Kultur für alle – Illusion oder konkrete Utopie? W: Fonds Soziokultur e.V. (Hrsg.): Shortcut Europe 2010. Dokumentacja europejskiego kongresu na temat <Kulturelle Strategien und soziale Ausgrenzung> 3 maja do 5 czerwca 2010 w Dortmundzie, (s. 37 – 41). Essen: Klartext Verlag.