Arrow-long-left
PL|EN

Wywiady

Serwis

Aktywizm można zatańczyć

fot. Kasia Pierzchała, zdjęcie przedstawia osobę poruszającą się na wózku o osoby bez wyraźnej niepełnosprawności na scenie teatru, w tańcu.

Katarzyna Żeglicka jest aktywistką, tancerką, trenerką WenDo. Działa na rzecz kobiet z niepełnosprawnościami w organizacji Strefa Wenus z Milo oraz w Fundacji Autonomia. Mieszka i pracuje w Krakowie.

Zajmujesz się aktywizmem na rzecz kobiet z niepełnosprawnościami oraz LGTBQ+, jesteś performerką, choreografką, trenerką WenDo, animatorką kultury… Nie dziwię się, że twoim ulubionym słowem jest energia, trzeba jej mieć sporo, żeby pogodzić wszystkie wymienione obszary aktywności. Co daje ci energię do działania?

Do niedawna energię czerpałam z gniewu i ze złości, które były skutkiem moich doświadczeń jako kobiety i osoby z niepełnosprawnością. Starałam się ten gniew i złość kreatywnie wykorzystać. Aktualnie jestem zmęczona energią czerpaną z buntu i wypalona aktywizmem. Siłę znajduję w tańcu, w świadomości ciała, na sali tanecznej, gdzie mogę sobie pozwolić na krzyk, na wyczerpanie. Staram się tam dać ujście negatywnej energii, codziennej złości.

W jaki sposób mogę sobie to wyobrazić, jakie formy ekspresji przybiera ta codzienna złość?

Oprócz tańca jeszcze w werbalizacji, mówieniu o tym, na co jestem zła, o tym, co mnie doświadczyło w życiu, o przemocy instytucjonalnej oraz tej codziennej, o dyskryminacji, której doświadczam ze względu na płeć i niepełnosprawność. Najbezpieczniejszym miejscem, w którym bez ogródek mogę mówić o tym, czego doświadczam, jest moja queerowa rodzina, czyli moja osoba partnerska, nasz pies Vuk oraz klka bliskich mi osób. Staram się, żeby moje dobre samopoczucie nie było związane tylko z twórczością, ale też z codziennym przepracowaniem moich negatywnych doświadczeń.

Twojego zaangażowania na rzecz osób z niepełnosprawnościami nie wyczerpują okazjonalne demonstracje, uprawiasz aktywizm, na co dzień współtworząc organizację Strefa Wenus z Milo oraz Fundację Autonomia. Czy możesz opowiedzieć nam coś więcej o tych organizacjach, czym się tam zajmujesz?

Jestem w radzie Fundacji Autonomia i reprezentuję tam perspektywę kobiet z niepełnosprawnościami. Współpracuję z Fundacją od kilku lat, prowadząc z trenerkami warsztaty z asertywności i z samoobrony WenDo dla kobiet i dziewcząt. Biorę również udział w wydarzeniach, w których mogę zaznaczyć moją perspektywę kobiety z niepełnosprawnością.

Natomiast Strefa Wenus z Milo to pierwsza tego typu feministyczna organizacja w Polsce, reprezentująca kobiety z niepełnosprawnościami. Została założona przeze mnie, Anetę Bilnicką i Agnieszkę Czulak ponad cztery lata temu. W tym roku udało nam się otrzymać fundusz na rozwój organizacji od Fundacji Batorego i w końcu moja praca, po pięciu latach, nie jest świadczona bezpłatnie. Pracuję teraz na etacie, działam na rzecz kobiet z niepełnosprawnościami, organizuję warsztaty. Założyłyśmy grupę samopomocową, szykujemy się do organizacji zajęć empowermentowych dla kobiet o różnym stopniu sprawności. Działamy również lokalnie, przyglądając się instytucjom, sprawdzając ich dostępność i czy uwzględniają perspektywę kobiet z niepełnosprawnościami. Trzy główne osie naszej działalności to: prawa reprodukcyjne, przeciwdziałanie dyskryminacji i przemocy ze względu na płeć i niepełnosprawność oraz niezależne życie.

Katarzyna Żeglicka w tańcu, Scena Tańca Studnio

Oprócz zaangażowania na rzecz osób o różnym stopniu sprawności jesteś również aktywistką LGBTQ+. Seksualność osób z niepełnosprawnościami jest wciąż tematem tabu, szczególnie w Polsce. Co należałoby zmienić w tej kwestii?

Przede wszystkim należy edukować, pokazywać różnego rodzaju wzorce relacji, nie tylko te oparte na heteronormatywnej rodzinie, ale również konstelacje homoseksualne, patchworkowe, również takie, w których występują osoby z różnym stopniem sprawności. Musimy pamiętać, że niepełnosprawność dotyczy każdego z nas. To nie prywatna sprawa, ale kwestia społeczna. Szczególnie istotne jest edukowanie niepełnosprawnych dziewczynek w kwestii ich prawa do seksualności, możliwości swobodnego wyrażania swoich potrzeb, na przykład odnośnie posiadania lub nieposiadania partnera lub partnerki. Edukacja konieczna jest całemu społeczeństwu. Trzeba zwracać na to uwagę, że każda osoba bez względu na sprawność ma potrzeby, w tym seksualne. Trzeba o tych potrzebach mówić i je szanować…

…trudno jest mówić o tęczowej seksualności w momencie przedwyborczej, szowinistycznej i homofobicznej nagonki ze strony partii rządzącej na osoby nienormatywne.

Żyjemy w bardzo trudnych czasach. Osoby transpłciowe nie mają możliwości przechodzenia godnej tranzycji. Pierwszą ustawą, jaką zawetował prezydent Duda, była ustawa o uzgodnieniu płci. Mój partner, żeby zmienić oznaczenie płci, musiał pozwać do sądu swoich rodziców. Nigdzie na świecie się to nie zdarza. Przechodził przez badania, podczas których zadawano mu nieludzkie pytania, odarto z godności i intymności. Do tej pory w Polsce mamy do czynienia z terapiami reparatywnymi. W naszym prawie orientacja psychoseksualna i niepełnosprawność nadal nie są uwzględnione jako przesłanki do karania za przestępstwa z nienawiści. Na skutek dyskryminacji systemowej wiele osób boryka się z depresją, stanami lękowymi, popełnia samobójstwa. „Ryba psuje się od głowy” – co daje przyzwolenie heteronormie na opresję wobec mniejszości.

Nieheteronormatywne osoby z niepełnosprawnościami napotykają na szereg barier. Często nie ryzykują coming outu, nie chcąc stracić wsparcia ze strony rodziny. Organizacje działające na rzecz osób z niepełnosprawnościami nie wspierają nas, bo dla nich sprawa nie istnieje. Niewidoczne(-i) jesteśmy dla części środowiska LGBTQ, a przecież jest nam po drodze, na przykład równość małżeńska. Osoby z niepełnosprawnością intelektualną tak jak osoby LGBTQIA nie mogą zawierać małżeństw. Nasza emancypacja jest możliwa dzięki wsparciu nas przez środowiska dbające o prawa człowieka, które będą pomagać nam likwidować bariery i włączać nas do walki z opresją.

Potrzebna jest szybka ustawa dotycząca asystencji osób z niepełnosprawnościami, tak żeby uniezależnić je od rodziny. Dzięki temu będą mogły się spotykać w miejscach, gdzie będą zrozumiane, poznają podobnie czujących i myślących ludzi. Jeśli osoba z niepełnosprawnością ma wsparcie konserwatywnej rodziny, to często nie ma szans na niezależność.

Katarzyna Żeglicka podczas malowania transparentu, fot. Aleksandra Migalska

Od zeszłego roku, czyli od protestu osób z niepełnosprawnościami w sejmie, wiele się zmieniało. Osoby o różnym stopniu sprawności zostały dostrzeżone jako niezależnie myślące jednostki, którym przysługują takie same prawa i wolności jak wszystkim innym normatywnie sprawnym obywatelkom i obywatelom tego kraju. Postulaty socjalne, o które walczyli protestujący, nie zostały spełnione przez rządzących, ale mam wrażenie, że i tak stało się coś wyjątkowego – osoby niepełnosprawne stały się podmiotami rewolucyjnymi, z których sytuacją solidaryzowała się duża część społeczeństwa. Co myślisz o tych wydarzeniach z perspektywy czasu? Jak je oceniasz? Czy jest szansa na kolejną mobilizację?

Dla mnie ten protest był czymś niesamowitym ponieważ zmobilizował bardzo wiele osób z niepełnosprawnościami i ich sojuszników i sojuszniczki również po to, aby mówić o Konwencji Praw Osób z Niepełnosprawnościami i o zawartych w niej prawach. Jako Strefa Wenus z Milo mogłyśmy te kwestie poruszyć. Jednak zwróciłabym uwagę na to, aby oddzielić protest opiekunów osób z niepełnosprawnościami od samych osób z niepełnosprawnościami jako niezależnych podmiotów.

No właśnie, często media posługiwały się sformułowaniem protest Rodzin Osób Niepełnosprawnych.

Dokładnie. Osobiście zgadzam się ze wszystkimi postulatami protestujących w sejmie osób, ale również muszę zauważyć, że inne są potrzeby matek, opiekunów i opiekunek, a inne osób z niepełnosprawnościami. Często te postulaty są ze sobą sprzeczne, na przykład część osób z niepełnosprawnościami nie chce być zależna od swoich opiekunów. W tym wypadku chodzi o działanie na rzecz asystencji, na rzecz uniezależnienia danej osoby od rodziny. Często to właśnie od najbliższych osoby z niepełnosprawnościami doświadczają przemocy. Bariery architektoniczne i komunikacyjne ze strony instytucji, socjalizacja do bycia kobietą z niepełnosprawnością oraz zależność od opiekunów uniemożliwia im znalezienie bezpiecznego miejsca i poproszenie o pomoc. Nie spodziewają się, że otrzymają wsparcie instytucjonalne. Dlatego tak ważna jest asystencja.

Wracając jednak do protestu, pokazał on również, że duże organizacje, które otrzymują środki od państwa na wspieranie osób z niepełnosprawnościami nie uczestniczyły w proteście z obawy, że pieniądze zostaną im obcięte. Dlatego nam jako niezależnej organizacji było łatwiej włączyć się w protest, bo nic od państwa i tak nie dostajemy. Mogę mieć żal do tych dużych organizacji, ale też je rozumiem. Mam ogromne obawy o to, jak wyglądać będzie wsparcie osób z niepełnosprawnościami w przyszłości, gdzie szukać środków na działalność, żeby uniezależnić się od państwa, które przynajmniej w aktualnym kształcie nas nie wspiera. Muszę w tym miejscu jeszcze dodać, że prowadzenie organizacji przez kobiety z niepełnosprawnościami jest dużo trudniejsze, musimy pokonywać całą masę barier. Podczas rejestracji naszego stowarzyszenia sąd zakazał nam spotkań online. Musiałyśmy zwrócić się do organizacji walczącej z dyskryminacją, aby tę sprawę wyjaśnić.

Protest, fotograf nieznany

…no tak, prawa są pisane przez osoby pełnosprawne i uwzględniają tylko ich perspektywę. Tak jak kiedyś feministki musiały wywalczyć prawa dla siebie, tak teraz walczą kobiety z niepełnosprawnościami.

Tak, staramy się dotrzeć do osób, które to rozumieją i chciałyby nas wesprzeć, jeżeli nie swoim czasem i zaangażowaniem – to chociażby finansowo.

A jak wygląda wasza codzienna praca w Strefie Wenus z Milo, z jaką częstotliwością się spotykacie, jak pokonujecie bariery?

W Strefie działa około piętnastu osób, decyzyjny głos mają kobiety z niepełnosprawnościami, a głos doradczy mają pozostałe osoby, osoby sprawne, mężczyźni, osoby trans i niebinarne. Teraz, kiedy mamy już w końcu dofinansowanie od Fundacji Batorego na naszą działalność, możemy rozwijać organizację. Głównie pracujemy wirtualnie i jeżeli jest coś do zrobienia, to tworzymy podgrupy zadaniowe. Przeszkodą są bariery architektoniczne, techniczne i komunikacyjne, bywa, że jest nią czasem pogoda czy pora roku. W zimie osoby poruszające się o kulach mają utrudnione możliwości wyjścia z domu. Wtedy staramy się skoncentrować na tym, co możliwe jest do wykonania zdalnie. Nie mamy też biura, więc pracujemy po domach, kawiarniach, tam gdzie akurat jest możliwość i przestrzeń dostępna dla osób z niepełnosprawnościami, co w Krakowie jest bardzo trudne, bo takich miejsc jest po prostu bardzo niewiele. Bardzo zależy nam na stworzeniu w organizacji stałego Banku Dostępności, w którym byłyby pieniądze na asystę, pokrycie kosztów dostosowanej taksówki, tłumaczenie na i z PJM (polski język migowy), pętlę indukcyjną. To wymaga jednak ogromnych środków finansowych, dlatego szukamy sponsorki lub sponsora. Środki z Fundacji Batorego mamy tylko do końca roku. „Projektoza” też kiedyś się skończy.

Jeśli chodzi o mnie, to aktywizm i praca mnie wypaliły. Ciągle było coś do zrobienia, jakieś bariery do pokonania. W takiej organizacji jak nasza bez przerwy pracujesz na swojej historii opartej na doświadczeniach dyskryminacji i przemocy. Pracowałam w Strefie na pół etatu przez ponad 4 lata za darmo. Poza nią miałam jeszcze pracę zarobkową. Zapomniałam o sobie, swojej niepełnosprawności, kondycji psychofizycznej. A przecież ta organizacja miała być dla takich osób jak ja. Niestety system pracy w polskich NGO nie pozwala nam na przyzwoite warunki. Między innymi to doprowadziło mnie do depresji. Zrezygnowałam z bycia prezeską i członkinią w zarządzie. Teraz jestem w Strefie na etacie, a poza nią pragnę skupić się na tańcu. Taniec mnie uratował, ale nie traktuję go terapeutycznie. To dla mnie sposób na aktywizm, wyrażenie siebie, swojej wrażliwości. Przez całe życie lekarze mówili mi, że jako osoba z niepełnosprawnością mam się oszczędzać. Nic mi nie było wolno. Teraz, w wieku czterdziestu czterech lat, odkryłam, że to nieprawda.

Zaczęło się to od spektaklu Poruszenie, który mówił o przemocy wobec kobiet z niepełnosprawnościami. W wydarzeniu wzięło udział pięć kobiet z niepełnosprawnościami i spędziłyśmy razem 70 godzin na próbach, dało to nam wszystkim ogromną siłę. Zrozumiałam, że przemoc której doświadczyłam, na przykład w szpitalach, odłożyła się w moim ciele i tylko przez pracę z nim mogę ją z siebie wytrząsnąć, uwolnić się od traum. Wcześniej zostałam trenerką WenDo, zobaczyłam, że moje niepełnonormatywne ciało może bardzo wiele, może wykonać fikołka, złamać deskę, że mogę głośno krzyknąć. To dało mi tyle siły, że zrozumiałam, że moją formą aktywizmu może być też sztuka. Aktywizm można zatańczyć (ha, ha).

fot. Agnieszka Król, Katarzyna Żeglicka na scenie

W swoim tekście opublikowanym na stronie Wenus z Milo piszesz: „Nie wszyscy/wszystkie jeszcze są świadomi(-e), że niepełnosprawność nie jest cechą osoby, a rodzi się w momencie zetknięcia z barierami architektonicznymi, komunikacyjnymi, ale przede wszystkim tymi w ludzkich głowach”. To bardzo ważne słowa. Tak jak nikt nie rodzi się kobietą, ale nią się staje, tak też nikt nie rodzi się niepełnosprawny. Jak mamy pokonać te bariery, co można zrobić, abyśmy wszyscy mogli żyć w równiejszym i bardziej sprawiedliwym społeczeństwie?

Miałam na myśli społeczny model niepełnosprawności, o którym mówi Konwencja Praw Osób z Niepełnosprawnościami. Ważne jest to, aby nie mówić o niepełnosprawności jako o wyizolowanym problemie, ale w każdej dziedzinie nauki, życia, zaznaczać perspektywę osób z niepełnosprawnościami, czyli jak na przykład mówimy o emancypacji kobiet, to nie wolno zapominać o tych poruszających się na wózkach, kobietach Głuchych, starszych, niewidomych, ze spektrum autyzmu. Chciałabym również, aby od przedszkoli dzieci miały edukację antydyskryminacyjną, uczyły się o świecie różnorodnych ludzi.

  • Z dniem 24 maja 2019 członkinie organizacji Strefa Wenus z Milo podjęły decyzję o jej likwidacji. Wywiad był przeprowadzony wcześniej.

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: