Arrow-long-left
PL|EN

Afirmacja

Kanał sztuki

Tekst o afirmatywnym charakterze naszej pracy*

fot. Galeria Potencja

Jeśli potraktować Potencję jako pracę, to trzeba napisać, że jest to bardzo przyjemne zajęcie. Co prawda malowanie, jako nasz główny zawód, jest jeszcze przyjemniejsze, ale to właśnie w ramach zmęczenia malarstwem i pracą w samotności powstają działania związane z Potencją, czyli: jakiś czas temu filmy, reklamy, aktualnie gazeta „Łałok” i na stałe, od początku, ale nieregularnie, galeria Potencja, czyli wystawy i wernisaże.

Każda z gałęzi tego „art biznesu” wymaga dobrej organizacji czasu, podziału obowiązków, cierpliwości, ogólnego entuzjazmu i ustabilizowanego poziomu dyscypliny. Ten „art biznes” nie ma w swym założeniu zarabiania pieniędzy. Oczywiście wszystkie te nasze pozamalarskie aktywności są wykonywane zupełnie amatorsko i zwykle do nich dopłacamy. Nie przeszkadza nam to jednak, gdyż nie są to sumy zawrotne, a kapitał w postaci satysfakcji i poczucia tworzenia czegoś wspólnie jest nie do przecenienia.

Plakat filmu "Chore miejsce", fot. Galeria Potencja

Plakaty do filmów, fot. Galeria Potencja

Jedną z form naszej aktywności są produkcje filmowe, które realizujemy wspólnie z przyjaciółmi. Jest to, oczywiście, bardziej zabawa z konwencją świata filmu niż „poważna” produkcja, choć nasze podejście jest jak najbardziej na serio. W celu podkreślenia powagi tej działalności nadaliśmy sobie nazwę: Zespół Filmowy Potencja. W ramach tego kolejnego oddziału wyprodukowaliśmy wspólnie parę filmów i reklam, ale przede wszystkim serię plakatów, trailerów i wystawę korzystającą z konwencji kina. Za filmy odpowiedzialni byli Tomek i Cyryl, Karolina natomiast zrobiła reklamy. Najwięcej zabawy było przy robieniu plakatów i tu każdy miał swój wkład, wykonując po 3 – 4 propozycje.

Jeśli chodzi o wystawy w Potencji, to zawsze spontanicznie dzielimy się obowiązkami. Karolina lubi odpisywać na maile i wypełniać różnego rodzaju umowy, Tomek natomiast unika podpisywania wszelkich umów, ponieważ jest na bezrobociu w celu uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego, więc prosi wtedy Cyryla albo Karolinę o wzięcie na siebie umowy o dzieło, oczywiście w miarę możliwości. Prace montażowe związane z aranżacją wystaw dzielimy między siebie po równo. Odmalowywanie ścian, demontaż czy sprzątanie to zajęcia, na które w pewnym momencie przychodzi po prostu czas, ponieważ na przykład teraz (początek czerwca) nie mamy w planach żadnej wystawy, a pozostałości po poprzedniej zalegają ciągle w naszej galerii. Korytarz też jest zabałaganiony i zostanie wysprzątany zapewne przy okazji kolejnego wenisażu, być może po wakacjach? Jeśli chodzi o zadania wokół wystaw, to są takie rzeczy, które od początku robi dana osoba, na przykład dokumentacją fotograficzną zajmuje się Cyryl, zwykle on też aktualizuje wydarzenia na portalach społecznościowych. Tomek i Cyryl zazwyczaj robią zdjęcia na wernisażu, a Tomek wrzuca je na bloga Potencji, ale z bardzo dużym opóźnieniem, więc w tym wypadku nie ma co liczyć na regularność. Karolina zwykle robi mailing przedwystawowy, ale czasem ten obowiązek przejmuje Tomek. Karolina zakłada również wydarzenia na fb, a grafiki robi Cyryl na zmianę z Karoliną, ale tu nie ma reguły, bo Tomek też to czasami robi.

Witryna Galerii Potencja na ul. Józefińskiej 34a, Kraków, 2016, fot. Galeria Potencja

Magazyn "Łałok", fot. Galeria Potencja

Gazeta „Łałok” to przedsięwzięcie, którego pomysł pojawił się na początku 2018 roku. Zorganizowane zostało zebranie z tablicą, na której wypisano hasła – co ma znaleźć się w gazecie, ile ma mieć stron, czy ma być sprzedawana, jak ma być dystrybuowana. Każdy zaproponował rubryki, które będą ukazywać się regularnie. Pozostało wymyślić nazwę, tu padło kilka propozycji, w końcu najtrafniejszą zaproponował Cyryl. Każdy z założenia dostaje kilka stron do zaprojektowania, Karolina najchętniej robiłaby wszystkie strony sama, bo ma już opracowane metody na skład w Photoshopie i wychodzi jej to bardzo dobrze. Tomek robi to w Open Office, Cyryl też w Photoshopie. Wszystkie strony do jednego pliku składa Tomek, on też drukuje całość w wybranej drukarni. Potem wszyscy zaginamy kartki i spinamy zszywaczem. Po trzecim numerze udało nam się ze sprzedaży zebrać na kolejny – 4. numer.


* tekst jak najbardziej nieobiektywny, pomijający różnego rodzaju wady owej pracy i związane z nią trudności

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: