Arrow-long-left
PL|EN

Kanał sztuki

Wywiady

Strach, seksualność i śmierć

Tematem przewodnim mojej działalności są strach, seksualność i śmierć oraz przejścia pomiędzy tymi stanami. Całość nosi nazwę Ekipa AntyGon. Nazwa ta nie tylko wywodzi się od starożytnego Króla Edypa i wojownika Antygona z mitologii greckiej, lecz również odnosi się do swego rodzaju związku osób, które w imię wspólnego celu „mają to w dupie”.

„Gon” w potocznym języku Ukraińskim dosłownie oznacza „mieć w dupie”, ale dotyczy osób, które mają coś gdzieś w innym sensie – to osoby, które nie postępują właściwie i nie są gotowe by wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Antygon i Antygona to dwoje bohaterów z greckiej mitologii, którzy reprezentują odwagę i walkę o własny honor. Pracuję głównie z Andreyem Boyko, artystą, fotografem i kamerzystą, który eksploruje tematy podobne do tych obecnych w moich pracach. Już od pierwszych ujęć odnaleźliśmy wspólny język. Natychmiast zgodził się nagrywać ze mną bez względu na warunki, był zainspirowany ideą moich scenariuszy, które wielu filmowców odrzuciło za dosłowne i brutalne sceny lub przez brak choć minimalnego wynagrodzenia. Do dziś wraz Andreyem cały nasz maleńki budżet inwestujemy w projekt.

Mimo kompletnego braku funduszy, a także oburzających historii pełnych nagości, narkotyków, przemocy i szaleństwa, a nawet pogwałcenia prawa i odpowiedzialności karnej, projekt otrzymał wsparcie i doszedł do skutku dzięki udziałowi i pomocy ze strony prawie całej społeczności artystycznego podziemia na Ukrainie. Szczególnie pomógł nam klub muzyki progresywnej Otel oraz jego właściciel Pavlo Dergachey, który nie tylko zapewnił przestrzeń i sprzęt, ale też pomagał w filmowaniu, a czasem występował jako aktor.

Na Ukrainie jest wielu artystów, którzy interesują się tematem seksualności. Dla mnie najbardziej wyróżniającymi się i inspirującymi postaciami są Anatoly Beloy, Andrey Boyko, Oksana Kazmina, Alina Kleitman oraz Oksana Chepelyk. Jest też wielu artystów, którzy już w latach 90. odkrywali praktyki seksualne w sztuce, lecz dawniej, jak i dzisiaj, to wszystko odbywało się za zamkniętymi drzwiami, jako coś niepożądanego przez ukraińskie instytucje. Praca z seksualnością nie jest postrzegana jako niezależny rodzaj aktywizmu. Mimo że ma taką moc. Wyczuwa się swoisty strach przez filmami pornograficznymi, performance’ami, filmami o tematyce queer, itd. Innymi słowy, nikt nie chce wystawiać, a tym bardziej wspierać finansowo czy promować artystów tych nurtów, rozwijać ich projektów, ani zapewniać zaplecza oraz przestrzeni do dyskusji. W rezultacie na Ukrainie jest niezwykle trudno zajmować się taką działalnością tak, aby otrzymać choć minimalną pomoc w pracy nad projektami. Nawet jeżeli ostatecznie znajdują się miejsca, gdzie można zobaczyć je na dużym ekranie i podzielić się wrażeniami. Oczywiście ma to wpływ nie tylko na estetykę, ale również sposób produkcji i dystrybucji naszego przekazu.

Artyści tworzą przystępniejszą przestrzeń w ramach głębszej sztuki, to znaczy „niższy” krąg artystycznego undergroundu, która jest praktycznie nie do pojęcia dla szerokiej publiczności, czy nawet dla zawężonego grona odbiorców. Do dziś nie dostałam żadnych pieniędzy za swoją pracę, ani nie zaproponowano mi godziwego miejsca, gdzie mogłabym pokazać jej efekty. Równocześnie zaangażowałam prawie wszystkich najbardziej kontrowersyjnych nowoczesnych artystów, muzyków, bywalców imprez i niecodzienne osobowości do projektu „Niekończąca się historia zarazy. Kijowskie horrory pornograficzne. Część pierwsza – SBOYKA”. Zdjęcia zaczęłam w 2016 roku z Andreyem Boyko. Prace nadal trwają. Mamy też pomysł na stworzenie nowej serii pornograficznej „Andrey Andreieva”. Chcemy ją nagrywać w stylu komedii gonzo, a fabuła ma opowiadać o ukraińskiej utopii seksu i seksualności, ironicznie lawirując wokół tematyki „wielkich ambicji” w dążeniu do dominacji. Będzie to zanurzenie się w tandetną, tanią pseudo-pornografię z dziwnymi i czasem nieco szalonymi bohaterami opowiadającymi swoje prawdziwe historie.

Kuratorzy, którzy rozumieją znaczenie i istotę takich praktyk, albo boją się przyjąć te prace i je promować, albo nie mają pozwolenia od głównych kuratorów naszych instytucji. Bo to są nasze instytucje, prawda? Mają reprezentować nas wszystkich. Zawsze tak to się kończy. Oprócz odmów i wymogów pójścia na kompromisy, nie otrzymałam nic. Ani ja, ani wielu moich znajomych nie akceptujemy kompromisów. Jak już wspomniałam, jedynym miejscem gdzie mam całkowitą wolność wystawiania moich projektów jest kijowski klub nocny „Otel”. W ciągu całej mojej historii kierowania wystawami, projekt został pokazany w dwóch rezydenturach w małych miastach na Ukrainie, w Vitnnitsie i Mariupolu. Pierwszy pokaz został zorganizowany dzięki organizacji kulturalnej „De-Ne-De” pod opieką Leonida Marshchaka, Dana Brezhneva i Evgenii Molyar, a drugi odbył się dzięki artystycznej Platformie „TU” pod kuratelą Diany Berg. Projekcje filmów odbywały się późnymi wieczorami. Ludzie zbierali się aby obejrzeć moje filmy. Wszyscy obawiali się, że ktoś nas pobije. Za coś takiego jak oglądanie filmów. I nie bez powodu – ataki na tego typu eventy ze strony grup radykalnych zdarzają się dosyć często.

Jednakże, ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, na koniec nawet nam podziękowano i część tak zwanych „zwykłych ludzi” zobaczyło w tym tyle sensu co i my. Atmosfera pracy była tak bardzo wyczuwalna jak to tylko możliwe. Byli to absolutnie przypadkowi ludzie, przechodnie z ulicy. Kuratorzy z instytucji zawsze zniechęcali mnie od takich ludzi. Wiele razy mówili mi, że moja sztuka będzie niezrozumiała i nie do zaakceptowania przez osoby do tego nieprzygotowane, więc nie może być wystawiana w galeriach. Tak naprawdę, okazało się być zupełnie odwrotnie! Ludzie tylko czekają, by zobaczyć ten krzyk duszy, żywą manifestację ich bolączek i przenikliwych tematów, oni po prostu rozumieją i czują to wszystko. Rozpoznają w tym znaczenie i wartość prawdy, widzą ją taką jaką ona jest, pomimo ciemnych zakamarków własnych dusz ucieleśnionych w postaci Antygony.

Dla mnie i dla każdego kto ze mną pracuje najwyższym priorytetem jest przekazanie następnemu pokoleniu sposobu na zrzucenie łańcuchów strachu oraz uwolnienia się od wypaczonych i przestarzałych idei. Te reakcje „zwykłych ludzi” były najbardziej dobitnym dowodem na to, że jesteśmy na dobrej drodze i to, o czym mówię jest jasne i działa we właściwy sposób.

W Sylwestra 2018/2019 najsłynniejsza marka ukraińskiej muzyki elektronicznej (i nie tylko ukraińskiej) – „System” – pod przewodnictwem muzyka i producenta Vanyi Samokrutkina oraz organizatorki Olgi Legkoduhovej, zaoferowała mi wyświetlenie wszystkich moich filmów podczas wielkiej imprezy „System 2018-2019”. Wydarzenie odbywało się w głównym budynku portu morskiego w Odessie. Było to ryzykowne przedsięwzięcie biorąc pod uwagę, że był to czas, kiedy rosyjskie siły zbrojne zaatakowały ukraiński statek w porcie morskim, który dopiero teraz we wrześniu został uwolniony. Mimo wszystko, zagrożenie ze strony stanu wojennego, który został ogłoszony w kraju, nie powstrzymało ich od zorganizowania otwartego show bez nakładania żadnych ograniczeń na filmy. Jedyny układ, na który musiałam się zgodzić dotyczył tego, aby moje nazwisko nie było wymienione na liście uczestników, jako że mogłoby to sprowokować niepożądaną obecność „prawicowych radykałów” lub policji. Dosłownie, ja oraz organizatorzy moglibyśmy zostać aresztowani za szerzenie „pornografii”, propagowania przemocy, okrucieństwa, czy uzależnienia od narkotyków. Dzięki Bogu wszystko wyszło doskonale, ludzie tańczyli i występowali z filmami wyświetlanymi w tle. Byłam szczęśliwa. Ta impreza udowodniła, że potrzebujemy takich „porno-horrorów”, że one dają ludziom coś dobrego. Powinniśmy zburzyć mury.

Nigdy wcześniej, nigdzie na Ukrainie nikt nie wyraził takiej chęci pokazania moich filmów, jak miało to miejsce na imprezie Systemu. Nadal jestem szczęściarą, bo mam w swoim bliskim kręgu osoby, dzięki którym rozumiem wartość ukraińskiej sztuki tego gatunku. Anya Wtikenwneider, jedna ze słynnych na Ukrainie kuratorek, podobnie jak Dana Brezhneyeva, wielokrotnie próbowały pokazać moje projekty nie w formie imprezy, lecz samodzielnej wystawy, bezskutecznie. Za każdym razem spotykały się z odmową i brakiem właściwej dyskusji nad potrzebą pokazania tego „fenomenu”. Anya Wtikenwneider była raz członkinią komisji decydującej o wyborze artysty rezydenta, ja nigdy się nie dostałam. Zamiast tego, po rozmowie przedstawiła mnie mojemu ulubionemu polskiemu artyście Karolowi Radziszewskiemu, który zainteresował się moimi filmami i aplikacją. To on został wybrany artystą rezydentem. Anya przyprowadziła go do mnie, przedstawiła nas sobie i pokazała mu wszystkie moje prace.

Było to dla mnie szalenie ważne spotkanie, ponieważ zawsze byłam fanką jego prac, a on, ku mojemu zaskoczeniu, zaproponował mi udział w polskim festiwalu queerowym „Pomada. Eden 8”. Tak naprawdę, była to dla mnie pierwsza poważna wystawa moich projektów w przestrzeni sztuki. Nareszcie mogłam zobaczyć reakcje i usłyszeć opinie widzów oraz obejrzeć moje prace na naprawdę dużym ekranie. Po tym wydarzeniu, projekt wielokrotnie uczestniczył różnych festiwalach queerowych w wielu krajach, takich jak Polska (Pomada. Eden 8, RabarBar Queer Porn Festival), Brazylia (4. Międzynarodowy Festiwal Horroru. Mostra Espantomania), Stany Zjednoczone (4 lata na Festiwalu Krótkometrażowych Filmów LGBTQ, w klubie nocnym The Roxy Theater, w Missouli w stanie Montana), Niemcy (Muzyka wielu gatunków. Pierwotny gniew, Kino brutalne) oraz w Instytucie Sztuki Współczesnej przy The Mall w Londynie. Ale nigdy na Ukrainie!!! Dla mnie i wszystkich współtwórców jest to ogromne rozczarowanie i kolejny dowód na to, jak zamknięte i ograniczone są ukraińskie instytucje sztuki. Jakże dalekie od nowoczesnego światka sztuki queerowej.

Jednak „lody zostały przełamane” i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu mój wspólny projekt z Anreyem Boyko zakwalifikował się do nagrody przyznawanej przez Pinchuk Art Centre w Kijowie. Nie spodziewałam się wsparcia z ich strony , ponieważ wcześniej powtarzali, że to co robię to chłam. Teraz są gotowi mnie wspierać i wystawiać moje prace. Mam swoje podejrzenia. Wydaje mi się, że stało się tak, bo od niedawna pracuje tam młoda, niezależna kuratorka Alexandra Tryanowa lub może jest moment, kiedy moje projekty i ja staliśmy się tak paradoksalni dla Ukraińców i ich mentalności, że okazało się to niemożliwe, aby nas dłużej ignorować. Mimo wszystko, absolutne każdy kurator i inne osoby zajmujące się sztuką wiedzą o tym co ja robię, o wszystkich projektach, więc teraz zdali sobie sprawę, że potrzebuję pomocy. Kiedy zacząć rozwijać sztukę queerową i pornograficzną jeśli nie teraz, jeśli nie z udziałem AntyGony? Logo projektu przedstawia nóż w mojej pochwie sfotografowany przez Andreya Boyko. To zdjęcie perfekcyjnie ilustruje problem ukraińskiego niezrozumienia. I ponownie wracam do myśli, że dzięki wspólnemu wysiłkowi i działaniom Ekipy AntyGon „zmusiliśmy” ich do zauważenia nas i zaprezentowania w najbardziej prestiżowych konkursach i centrach sztuki w kraju. Jeden z celów został osiągnięty. Wkrótce okaże się jakie zmiany się rozpoczną oraz jakie będą miały znaczenie.

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: