Arrow-long-left
PL|EN

Wstępniak

Krytyka

ŚMIECIOLOGIA, MAJSTERKOWANIE I SERWISOWANIE

Otwarcie nowego magazynu o sztuce w świecie nadprodukcji może budzić etyczne wątpliwości. Po co nam kolejny miesięcznik, nawet jeśli nie drukowany, ale oszczędzający lasy, wirtualny, wyświetlany na monitorach dzięki trującej energii z węgla? Po co kolejna platforma karmiąca nas niusami, których i tak nie mamy czasu strawić? 

No właśnie po to, żeby zrobić miejsce na absolutną niepewność, lęki i wątpliwości krytyczek w świecie, który już się skończył; krytyczek-majsterkowiczek, krytyczek-szwaczek, które proste, praktyczne rozwiązania cenią bardziej niż technologicznie zaawansowane teorie haute couture. Nie udają, że znają rozwiązania na trapiące nas bolączki. Ze ścinków po ideo-mundurach na miarę XX wieku starają się uszyć termiczny patchwork na miarę wieku, który stracił fason.

Krytyczki „Magazynu RTV” zarabiają na życie, świadcząc różnorakie usługi. Materiały do tekstów, okryć i myślowych konstrukcji zbierają na wysypiskach – akropolach naszej cywilizacji. Żyją w epoce, w której kulturowy recykling nabiera głęboko etycznego wymiaru, dowartościowującego opakowania, odpady i destrukty. Galeryjny minimalizm jest dla nich niedostępny jak szpilki od Balenciagi. Naszych krytyczek na nie nie stać. Istotniejsza jest dla nich sztuka przetrwania, stawianie domów z opon odpornych na susze i huragany, ciepłe ubranie i feministyczny materializm. Swój warsztat mają w budynku Galerii Miejskiej Arsenał, który pierwotnie miał być przeznaczony na sklep i serwis RTV. Przypomina o tym motyw monitora w kamiennej fasadzie od ulicy Quadro, tuż przy klubie Meskalina. Historia mówi również o tym, że w obecnym Muzeum Wojskowości, mieszczącym się vis-a-vis galerii miała być cepelia i sklep z tkaninami.

fot. Z.nierodzińska

To historyczne usytuowanie nie pozostaje bez znaczenia dla figury krytycznej badaczki – w serwisie RTV odbywa się jej rozmontowywanie i ponowne sklecanie w majstrę-klepkę. Początki krytycznego serwisowania zbiegają się w czasie z organizacją konferencji naukowej Theorizing the Geography of East-Central European Art, jaka miała miejsce w Poznaniu między 26 a 28 października 2018. Została ona poświęcona pamięci profesora Piotra Piotrowskiego – historyka sztuki, który wprowadził perspektywę Europy Środkowo-Wschodniej do zachodniego kanonu. Dostrzegamy, że dziś w tym rozszerzonym polu sztuki brakuje miejsca na odpady. Sfeminizowana praca w zsypie postmoderny pozostaje zarówno tutaj, jak i wcześniej niedoceniona. Dodatkowo wątpliwości budzi stawianie w centrum zainteresowań problemów białej Europy – nawet jeśli jest to Europa Środkowo-Wschodnia.

Zdaniem krytyczek-szwaczek, krytyczek- majsterkowiczek nie można projektować wciąż z tych samych politycznych wykrojów na przeobrażający się kształt dzisiejszego świata. Ich stosowanie zakłada istnienie odseparowanego od „nas” hegemonicznego Zachodu, w relacji do którego na ogół ze zgrzebnej tkaniny szyta jest tożsamość wschodnioeuropejska.

Jej utrzymywanie wiąże się z relatywizowaniem odpowiedzialności krajów Europy Środkowo-Wschodniej za antyemigrancką politykę EU, na przykład w sprawie uchodźców, oraz prowadzi do przemilczania czerpanie z niej krótkotrwałych profitów. Binarny podział na biedny Wschód i bogaty Zachód nie jest już aktualny. Kapitał akumulowany jest dziś zarówno w Londynie czy Nowym Jorku, jak i w innych miastach-rajach podatkowych rozsianych po całym globie, takich jak Dubaj, Singapur czy Dublin. Istotny podział polityczny przebiega dziś pomiędzy Północą a Południem. Na te kwestie zwraca uwagę Kacper Pobłocki w książce Kapitalizm. Historia krótkiego trwania (2017). Jako Europa Środkowo-Wschodnia mogliśmy traktować nasze położenie jako peryferyjne jeszcze dwie dekady temu. Dziś, widziani oczami imigrantów z Sudanu, Erytrei czy Syrii, jesteśmy po prostu częścią rozsypującej się, choć nadal szczelnie niedostępnej fortecy zwanej Europą. Ta perspektywa zarysowana została podczas prezentacji słoweńskiej filozofki i artystki –  Mariny Gržinić. Zdiagnozowała ona stan, w jakim znajduje się postsocjalistyczna Europa jako turborealizm podsycany turbofaszyzmem i nekropolityką. Te nici dyskursu warto pociągnąć, kiedy zajmujemy się „śliską” tkaniną zwaną Europą.

fot. Ryszard Rau, Theorizing the Geography of East-Central European Art, 2018

Nekropolityka to termin ukuty prze Achille Mbembe, kameruńskiego filozofa i politycznego teoretyka, oznaczający tyle, co zarządzanie śmiercią, w kontraście do koncepcji biopolityki Michela Foucault’a, czyli zarządzania życiem.

Ten rodzaj polityki powoduje, że śmierć uchodźców wojennych w Morzu Śródziemnym jest zracjonalizowanym kosztem zachowania „bezpieczeństwa” w Europie, czyli jej białego, i choć to paradoksalne, chrześcijańskiego charakteru. Nekropolityka w takim ujęciu jest zatem kontynuacją kolonializmu, którego kierunek został odwrócony, tak iż teraz opiera się głównie na zachowaniu przywilejów i dostępu do resztki surowców przez białych w Europie (więcej na ten temat w Kanale Sztuki).

W rzeczywistości, która jak nigdy przedtem wymaga wyjścia z bezpiecznych ram performowania wiedzy i sterylnych white cube’ów, nauka i sztuka nadal postrzegane są jako eksperymentalne laboratoria form, kierujące się zasadą zarządzania i porządkowania własnego kapitału symbolicznego. 

W przeciwieństwie do tych menadżerskich aktywności, majsterkowanie i serwisowanie zachęca nas do uczestnictwa w wydarzeniach, które z zalewu informacji na temat rozpadającego się kształtu znanego nam świata pozwalają zgromadzić praktyczną wiedzę.

Serwisowanie oznacza branie odpowiedzialności za współtworzenie platformy o charakterze teoretycznym, artystycznym i krytycznym. Jest to naprawa podyktowana troską o nasze bliższe i dalsze otoczenie, gdzie palącym problemem jest podzielenie się przestrzenią życiową oraz ograniczenie produkcji. Jest to kombinowanie, jak i z kim chcemy wszyć zamek w rozdartą szatę, to znaczy budować lokalne koalicje i globalne (nie)porozumienia. Wbrew niektórym ponowoczesnym ujęciom, proponujemy strategie związane z ogarnianiem rzeczywistości. Uważamy również, że nauka i sztuka zwracają się dziś nie tylko do intuicji, instynktu przetrwania oraz do uwzględniania nie-ludzkich czynników, ale także, mimo wszystko, do poczucia humoru i ironii, bez których trudno udźwignąć ciężar zdewastowanego świata.

Krawcowe-majsterklepki-krytyczki platformę „Magazynu RTV” będą skręcać i demontować ciągle na nowo, z opakowań po wypłukanych z życia teoriach. Tutaj wszystko jest potrzebne, czas przydatności resztek do ponownego użycia jest odroczony, a wszelka dialektyka związana z ponowną organizacją świata, jak ta dotycząca plastiku i bioodpadów, staje się częścią warsztatu serwisantek.

Newsletter

Bądź z nami na bieżąco – Zapisz się do naszego newslettera i śledź nas w mediach społecznościowych: